Ulubione błyszczyki od Inglota

Mam wyrzuty sumienia, że recenzję kosmetyków Inglota zaczęłam od jedynego produktu, który mi nie podpasował. No dobra, żartuję z tymi wyrzut...

Mam wyrzuty sumienia, że recenzję kosmetyków Inglota zaczęłam od jedynego produktu, który mi nie podpasował. No dobra, żartuję z tymi wyrzutami. Dziś słów parę, dosłownie, nt. moich ulubionych błyszczyków od firmy Inglot.



Na zdjęciu moje 2 ulubione kolory - 90 i 95. Na ustach prezentują się super. Nie wysuszają moich ust i mają fajne opakowania. Gąbka do aplikacji jest bardzo wygodna. Na początku dość trudne jest zamykanie błyszczyka, ponieważ ze względu na dużą ilość produktu zasysa aplikator :). Ale nie jest to jakiś problem. Obydwa kolory wybrałam sama, bo wiecie, jak jest z obsługą w ich salonach firmowych, pisałam już o tym. Z nr 90 jestem baaardzo zadowolona, jak na zakup, który zajął mi jakieś 5 minut, bo leciałam na spotkanie i zapomniałam pomadki, to wybór jest w 100% trafiony. Idealny na codzień. Nr 95 jest różowy i super nadaje się na ciepłe miesiące, jego zużycie jest zdecydowanie mniejsze, bo kupiłam go później pod wpływem pierwszego tak udanego zakupu. Zapach słodkawy, trudny do określenia, napewno nie jest owocowy, do zaakceptowania.


Cena: (nie pamiętam dokładnie) 20-30 zł


Kupię kolejne kolory napewno. Znacie te błyszczyki? Lubicie je?

ETYKIETY:

Zobacz także:

2 komentarze

  1. Nie miałam jeszcze błyszczyku z Inglota.
    Troszkę cena jest wysoka, ale może warto? :)
    Poza tym jeżeli masz ochotę zapraszam do siebie na moje pierwsze Rozdanie na blogu. :)

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog