MAC | Haute & Naughty Lash Mascara (Tusz do rzęs 2 w 1)
7/15/2013
Pewnie gdybym miała idealne rzęsy to nie każdy tusz do rzęs spisywałby się u mnie idealnie. Niestety. Dziś o produkcie co do którego miałam ogromne oczekiwania, czyli tusz
Haute & Naughty Lash Mascara od M-A-C
Opis produktu z portalu snobka.pl:
Typowa maskara 2 w 1, pozwalająca wybierać między naturalnym makijażem dziennym i ekstremalnym wieczorowym. Przekręcenie fioletowej końcówki pozwala na wydobycie większej ilości kosmetyku i mocniejszy efekt, różowa końcówka to efekt naturalny i delikatny. Ciekawostką jest fakt, że dla uzyskania pełnego makijażu (w obu opcjach) wystarczy jedno pociągnięcie – nie trzeba nakładać kilku warstw. Tusz jest gęsty i kremowy, dokładnie pokrywa każdą rzęsę. Niezależnie od wybranej „mocy” pogrubienia, tusz trzyma się cały dzień i nie kruszy.
***
No dobra. Zgadzam się. Różowa końcówka daje efekt naturalny. Jest kremowy? Jest. Nie kruszy? Nie. Pod tym względem ma same zalety. Całkiem przyjemnie się go używa. Jak dla mnie różowa końcówka raczej mało używana, bo lubię w ciągu dnia mieć konkretnie podkreślone rzęsiska (bez przesady rzecz jasna :)), więc u mnie w 99% za efekt końcowy odpowiada fioletowa.
I wszystko było pięknie gdyby nie... no właśnie gdzie jest haczyk? Niestety na fioletową szczoteczkę nabiera się za dużo tuszu. Myślałam, że zmieni się to po kilku dniach używania, kiedy tusz nieco podeschnie i wtedy będzie się go precyzyjniej używało. Myliłam się. Produkt jest bardzo wydajny, używam jej od 8 miesięcy (no dużo jest jej bardzo! i nie pachnie brzydko, nie uczula), jednak za każdym razem muszę malować rzęsy niezwykle uważnie, bo inaczej panda gwarantowana. Na linii rzęs zostawia za dużo produktu i długo schnie. W związku z tym skleja rzęsy i powiem Wam, że próbowałam już na wszystkie strony jej używać. Po każdej warstwie rozczesywałam rzęsy, tuszowanie zaczynałam od różowej końcówki i po wyschnięciu delikatnie poprawiałam fioletową. W 90% przypadków powieka była pomalowana.
Tusz nie kruszy się, ale ze względu na wyjątkowo wilgotną konsystencję długo schnie i w ciągu dnia potrafi się odbić. Podważam też z opisu, że wystarczy jedno pociągnięcie, chyba, że mówimy o sztucznych rzęsach lub rzęsach-firanach, które bez tuszu już wyglądają zabójczo.
W związku z tym mam dylemat z tym produktem. Z jednej strony idealny. Fajna szczotka, fajna konsystencja, idealnie czarny kolor. Z drugiej katastrofa z rozmazywaniem i cena. Niestety zapłacimy ok. 90 zł/9 g, choć biorąc pod uwagę jej wydajność tragedii nie ma.
To teraz napiszcie mi, że Wam ta maskara krzywdy nie zrobiła to się załamię ;)
- xxx
16 komentarze
Nie miałam jeszcze żadnego tuszu z MAC i narazie się nie spieszę, bo patrze że ludzie strasznie na nie narzekają.. Póki co zostaje przy Max Factor :)
OdpowiedzUsuńja też lubie te drogeryjne, jednak YSL jest dla mnie najlepszy i od wielu lat nie znalazłam zamiennika
UsuńNie miałam tego tuszu, ogólnie omijam maskary z tego przedziału cenowego. Jakoś szkoda mi kasy ;)
OdpowiedzUsuńa ja czasem lubię, jak w przypadku ysl, zainwestować w dobry tusz ;)
UsuńJa też nie miałam. W ogóle nie bierze mnie na MACa jakoś...
OdpowiedzUsuńOj nie miałam, szkoda, że nie pokazałaś efektu na zdjęciach ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic jeszcze z MAC..ciekawa jestem efektu na rzęsach.
OdpowiedzUsuńTeż bym chętnie zobaczyła na rzęsach.
Usuńniestety nie ma takiej możliwości, mam defekt kosmetyczny (po ciąży???) i niestety nie będę pokazywała oczu. Ale myślę, że u Marti możecie zobaczyć efekt ostateczny. wybaczcie!
UsuńTeż nie miałam, za daleko mam do MACa. Nie lubię jak mi się tusz rozmazuje. Lubię tusze z Helenki. :)
OdpowiedzUsuńmiałam tusz jakiejś drogeryjnej marki z taką podwójną szczoteczką, ale zupełnie mi nie pasował... ta pierwsza, delikatniejsza wersja jeszcze była OK, ale pogrubienie totalnie się nie sprawdzało.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
mam wrażenie, że ta podwójna szczoteczka to taki bajer na wyrost...
UsuńChętnie bym zobaczyła efekt na rzęsach :) Ja jeszcze nie miałam okazji próbować tuszu MACa :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
nie miałam tego tuszu :( ja polecam Clinique High Impact:)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo pod pasował tylko oczy mi po nim łzawiły
OdpowiedzUsuńmi krzywdy nie robił, a szczota mi pasuje :) dodam, że otworzyłam go zaledwie kilka dni temu, więc to w sumie swieżaczek :D
OdpowiedzUsuń