TOP5 hitów blogosfery, które się u mnie nie sprawdziły...
9/16/2014
Dziś mniej poważny post. Nie będzie też piania, zachwytów i picia z dzióbków. Cieszę się, że w końcu wzięłam się do roboty, bo post szykowałam od dawna. Tak więc, ruszam z autorską serią: Hity internetów, które się u mnie nie sprawdziły. Serdecznie Was zapraszam :)
Są to produkty w większości kupione pod wpływem chwili, mody w internecie i szału na blogach. Tak to wszystko przez Was :)
1. Pędzle Real Techniques - limitka zeszłorocznej zimy. Tragedia. Nie wiem, jak ich używać. Świetny design, użytkowość 0. Włosie tak mi się nie podoba... tak mi nie pasują, no...
2. Paletka Naked2 od Urban Decay - użyta 4 razy. Piękne, napigmentowane kolory, ale nie podoba mi się ich wykończenie. Odeszłam od mocno błyszczącego oka na rzecz matów już jakiś czas temu i jakoś nie po drodze mi z tą paletką... Dobrze, że kupiłam ją w promocji za niecałe 100 zł.
3. Ale co kaman z tymi cieniami Color Tatoo 24h? Wolałabym, aby w PL pojawiły się matowe wykończenia tych cieni. Jeśli chodzi o te dwa kolory, są prawie nie ruszone, bardzo rzadko używam On an on jako bazy do makijażu wieczorowego. Nie nadają się do moich brwi, ani na co dzień...
4. Seche Vite - nie bez przyczyny trafił w moje ręce bardzo późno. Ale jak już trafił to się nie sprawdził. Oprócz tego, że pięknie nabłyszcza i przedłuża kolor (co robi ulubiony InstaDri od Sally Hansen) to ściąga też cudownie lakier. W zasadzie każdy. I choć czekam po każdej warstwie, aż lakier podeschnie i dopiero aplikuję Seche - dziad jeden robi to za każdym razem...
5. Szminka Rimmel w kolorze Airy Fairy - kupiłam, bo na półkach była długo nicość, więc jak już dorwałam miałam ogromną satysfakcję. Lubie pomadki Rimmel, ale akurat w tym kolorze nadmiernie wysusza usta, nie utrzymuje się długo i kolor nie ten...
Ja tam nie wiem, o co tyle szumu :) Mam nadzieję, że seria będzie powracała na bloga, bo przecież kto, jak nie blogerka urodowa, wciąż czyta Wasze blogi i... kupuje i... kupuje....
Dajcie znać o Waszych kitach, które kupiliście pod wpływem blogosfery :)
Pa!
110 komentarze
Nie miałam nic z tych kosmetyków, chociaż te cienie z Maybelline mnie kuszą.
OdpowiedzUsuńTo kup najpierw jeden i jak CI podpasuje kup kolejne, a nie jak ja - od razu komplet :D
UsuńSeche Vite strasznie mnie korci!!!
OdpowiedzUsuńto może pożycz od kogoś :D
UsuńTen zestaw RT też u mnie się nie sprawdził, puściłam w świat. Cienie Maybelline trzymają się na moich powiekach tylko na bazie. Natomiast paletkę UD i top coat Seche Vite bardzo lubię, a Airy Fairy miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńczyli wychodzi 50/50 ;) RT powinna też sprzedać, ponieważ leżą nowe... bez sensu :)
Usuńja nie potrafię używac Seche Vite, robi mi plamy na paznokciach...
OdpowiedzUsuńto Ty mnie rozumiesz :)))
UsuńDla mnie Seche Vit to jakaś pomyka :P poza szybszym wysuszaniem lakieru nie robi nic dobrego a tylko szkodzi....
OdpowiedzUsuńale paletkę Naked 2 bym przygarneła :P
ja też bym paletę naked przygarnęła... ale naked 3 :) nigdy nie dogodzisz ;)
Usuńheheh tak to już jest z nami kobietami :D
Usuńu mnie Seche Vite sprawdza się świetnie, ta baza chyba tylko raz ściągnęła mi lakier :) Airy Fairy - zupełnie nie mój kolor, a też bardzo się cieszyłam jak w końcu go dorwałam, kupiłam trochę w ciemno mając w pamięci blogowe zachwyty i lipa :) Color Tattoo lubię (mam te same dwa kolory, które są u Ciebie na zdjęciu) i częściej sięgam po brąz, ale i tak rzadko... :)
OdpowiedzUsuńwiesz, ale szminke mogłyśmy SPR przed zakupem... bez sensu :))))
Usuńoj tak, zupełnie bez sensu ;) na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że chyba wtedy nie było testera, a ja tak się podjarałam, że znalazłam ten słynny kolor, że nie przyszło mi do głowy, żeby poczekać i może jednak najpierw w jakimś sklepie dorwać tester ;)
Usuńno ja też dziś już nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy był tester ;) Więcej grzechów nie pamiętam ;)))
UsuńNie miałam nic z tych kosmetyków, paletkę UD jednak bym przytuliła :)
OdpowiedzUsuńja te ją lubię przytulać :D hahaha
UsuńTeż nie rozumiem fenomenu Color Tattoo ;)
OdpowiedzUsuńuff ;))
UsuńCienie również się u mnie nie sprawdzily , jednak paletkę UD bardzo chętnie bym przetestowala :)
OdpowiedzUsuńtrzeba więcej czasu poświęcić na sprawdzenie cieni i w ogóle kosmetyków, zanim coś kupisz. Ja teraz baczniej wybieram ;)
UsuńMam Real Techniques, ale złoty i fioletowy zestaw, oba uważam za dobry zakup, bo dobrze mi się nimi nakłada makijaż. Seche Vite nie mam i chcę wypróbować, kiedyś w TK Maxx za bodajże 24 zł widziałam i nie wzięłam. Cienie Tattoo też nie miałam i raczej nie chcę ich kupić, bo nie są mi potrzebne. Airy Fairy mam nawet dwie sztuki, ale po czasie stwierdzam, że to jednak nie mój kolor. Naked również nie mam i nie chcę na pewno tych paletek - mam swoje Inglotowe cienie, które są dla mnie świetne :)
OdpowiedzUsuńja też mam inne zestawy RT i kocham je bardzo :) w sumie mam prawie wszystkie ;) i też uwielbiam inglotowe cienie :)
UsuńZ prezentowanych rzeczy miałam jedynie cienie i bardzo sobie je cenię. :)
OdpowiedzUsuńUD czy Color Tattoo? :)
Usuńnic z tego nie mialam
OdpowiedzUsuńu mnie sie sprawdzila seria liscie manuka :)
Ziaja to nie moja bajka, jednak manuka zbiera same pozytywne opinie :)
UsuńU mnie Color Tattoo sprawdziły się rewelacyjnie - moje kolory, ekspresowa aplikacja i do tego formuła nie do zdarcia :-)
OdpowiedzUsuńwolałabym je w bardziej pastelowych i matowych kolorach ;)
UsuńColor Tattoo uwielbiam, u mnie się sprawdzają rewelacyjnie. Seche Vite jest tragiczny z tym ściaganiem. A jeszcze tragiczniejsze jest to, że w połowie buteleczki zasechł na beton i nawet gdybym mogła się pogodzić ze ściąganiem, to i tak nie mogłabym go zużyć :)
OdpowiedzUsuńMam Naked 3 od tygodnia i jestem w niej absolutnie zakochana, więc podejrzewam, że z Naked 2 też bym się polubiła... Może sprezentuję ją sobie za jakiś czas z jakiejś szczególnej okazji ;)
w naked3 też bym się mogła zakochać :))))
UsuńNie mam żadnego z wymienionych hitów :D
OdpowiedzUsuń:) może to i lepiej ;)
Usuńnie znam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko pomadkę Rimmela i cienie Color Tatoo, choć akurat mam inny odcień. Airy Fairy bardzo lubię, ale faktycznie wysusza, wiec konieczny jest dobry balsam. Za to u mnie nie sprawdził się osławiony Effeclar Duo. Nie dość, że nie pomógł na trądzik to jeszcze dostałam po nim strasznego podrażnienia i uczulenia:/
OdpowiedzUsuńPS. Jesteś już drugą osobą w ciągu ostatnich dni, która narzeka na Naked2. Ja przyznaję, że jestem strasznie napalona na te cienie i byłam gotowa zamówić ją w ciemno, ale teraz to już chyba poczekam aż będę miała okazję najpierw obadać ją na żywo.
sprawdź je na żywi, bo na serio znam dużo fajniejsze cienie w lepszej cenie ;)
UsuńŚwietny post ! Ja też pod wpływem blogów kupuję .. na potęgę :D
OdpowiedzUsuńAkurat z Twojej isty nie miałam niczego ;)
taki już urok blogosfery :)))
Usuńoj wiele rzeczy pod wpływem blogów stało się moim zakupem:) inglot duraline - który leży i prawie go nie używam, kredka nyxa - też leży, żele OS - bardzo wysuszają mi skórę, i mnóstwo, mnóstwo kosmetyków, które na razie leżą i czekają, bo mam tego tyle. Na szczęście jeszcze nie mam takich złych doświadczeń, ale bardzo często się kuszę...
OdpowiedzUsuńkusi ta blogosfera non stop. Ale warto zastanowić się, czy potrzebuję? :D Wiadomo, że 40 róż i tusz potrzebuję, cienie też się przydadzą :D hahaha
Usuńpaletka Naked mi się marzy:)
OdpowiedzUsuńale zanim kupisz - wypróbuj :)
UsuńMi się marzy Sally Hansen, ale nie mogę się zabrać do kupna :(
OdpowiedzUsuńzrób to! warto :)
UsuńJa na paletkę NAKED choruję już od dłuższego czasu... Mam nadzieję, że jak w końcu ją kupie to się nie przejadę tak jak Ty. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ja bym 3 kupiła, ale jak już ją miałam w łapce - zrezygnowałam, bo ileż można ;)
UsuńHmm... Chyba nie ma takiego kosmetyku, który kupiłabym pod wpływem bloggerek czy vloggerek i nie byłam z niego zadowolona. O, nie jest jeden kosmetyk, który leży (działanie ma ok) i jest to rozświetlacz z Revlonu w płynie (zachwalany swego czasu przez Maxi) ;P
OdpowiedzUsuńserio? szok!
UsuńJeszcze nic nie kupiłam :D ale paletki naked omijam ;D
OdpowiedzUsuńo widzisz :D
UsuńNie miałam nic z tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńale możliwe, że masz inne, które też kupiłaś pod wpływem blogosfery? :)
UsuńTak to jest, że gusta mamy różne. Dobrze jeśli potrafimy się opamiętać i nie chwalić wszystkiego modnego bo inni chwalą, a mieć własne zdanie. Podoba mi się krytyczne spojrzenie i brak oporów do jego ujawniania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
uwielbiam Twoje komentarze Emm :) dziękuję :*
Usuńznam,ale nie miałam,jakoś rzadko kupuję pod wpływem chwili
OdpowiedzUsuńA ja Color Tattoo On and on bronze bardzo lubię, sam na powiekę i do tego czarna krecha :)
OdpowiedzUsuńale np. różne hity typu jakiś super płyn micelarny, który u mnie w ogóle nie zmywa makijażu...
jak ktoś ma takie oko jak Ty to mu nawet w on and on będzie ładnie :p
UsuńCienie z Maybelline bardzo lubie, szczególnie Permanent Taupe do brwi natomiast caly czas sie zastanawiam jakim uczuciem darzę Seche Vite, bo czasami jest fajnie a czasami mam ochotę wyrzucić go przez okno
OdpowiedzUsuńtak mam z SV, bo ze 2 razy poszło OK, ładnie wykańcza, ale dopworwadza mnie do szału smrodem i ściąganiem :)
UsuńJak na blogerkę (początkującą) przystało mam wszystko z tej listy. Pędzle rt jeszcze nie odpakowane, naked 2 bardzo lubię jesienią i zimą, cienie maybelline lubię ale tylko on bronze. Taupe mi się nie sprawdza... seche vite uwielbiam - nigdy nie ściągnął mi żadnego lakieru a airy fairy to pomyłka, kolor jak dla mnie tragedia :)
OdpowiedzUsuńkolor airy fairy serio... ale nie wiem, czy komukolwiek pasuje ten trupi kolor...
UsuńU mnie zarówno naked 2 i color tattoo bardzo się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńno widzisz, co jedna to inna :)
UsuńAkurat na nic z tych rzeczy się nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńwszystko przed Tobą ;)))
UsuńJa dodałabym jeszcze Garnier Micel u mnie porażka
OdpowiedzUsuńnie dałam się w to wciągnąć :D
UsuńNie miała nic z tych produktów powiem od razu - ja tez mogłabym jednak taka listę stworzyć :)
OdpowiedzUsuńto go! :)
UsuńZ Twoich "ulubieńców" znam jedynie Seche Vite, też czekam aż lakier podeschnie, ale zauważyłam, że z niektórymi nieźle współpracuje, bez ściągania, np. z lakierami tej że marki i Eveline też :) Uwielbiam efekt który zapewnia, ale wkurzył mnie nie raz, może jednak powinnam na SH przerzucić się :)
OdpowiedzUsuńu mnie SH nieźle się sprawdza, choć ostatnio buteleczka w połowie zgęstniała i dlatego odpaliłam seche ;)
UsuńAiry Fairy lubię. Moich ust nie wysusza na szczęście. Za to tak popularne tinty strasznie. Ale pomadkę Rimmela kupowałam dużo wcześniej zanim dostrzegłam, że to hit blogosfery.
OdpowiedzUsuńno ale jaki ona ma trupi kolor ;)
UsuńAiry Fairy była moją pierwszę szminką kolorową :) Miło wspominam, ale do koloru również nie wrócę. Paleta UD2 jest również w moim posiadaniu i kolorystczynie pasuje mi bardzo, chociaż teraz chętnie zamieniłabym ją na małą paletkę Naked Basics. Seche faktycznie potrafi robić masakrę z lakieru, więc przerzuciłam się na Essie. Wymienionej przez Ciebie SH jeszcze nie miałam okazji używać, ale myślę intensywnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
i ja zmianiełabym naked2 na basics ;)
UsuńBardzo fajny wpis :) Też mam kilka swoich typów ale jeśli coś się nie sprawdza u mnie, wrzucam do kufra :) Tak mam np z Airy Fairy - kupiłam, kolor nie dla mnie ale na klientkach często wygląda przepięknie. Czaję się na palety Naked, szczególnie pod kątem ślubnych makijaży.
OdpowiedzUsuńkurcze, masz szczęście, ja oddaję koleżankom, mamie itp ;)
UsuńAiry Fairy bardzo lubię za delikatny kolor :D Używam sporadycznie, więc wysuszania nie odnotowałam :) Urban Decay... nie dałabym tyle za cienie, ale kwestie finansowe są mocno indywidualne :) W każdym razie popularny jest ich tańszy odpowiednik Makeup Revolution, który mam i jestem zadowolona :) Ale z hitami tak to jest, że nie zawsze się sprawdzają - u mnie głównie tyczy się to produktów do włosów...
OdpowiedzUsuńmnie akurat UD kosztowała niecałe 100 zł w sumie w promocji ;) i zanim kupowałam nie było makeuprev. :) zresztą po doświadczeniach z MUA zrezygnowałam z zakupów taniej kolorówki ;)
UsuńAkurat z tej listy niczego nie mialam i nie zamierzalam kupic :D
OdpowiedzUsuńdomyślam się ;)
UsuńSeche vite kocham, ale zauważyłam, że trzeba pomalować trochę poza lakier, aby go całego pokryć. W innym wypadku się u mnie ściąga. ;)
OdpowiedzUsuńNaked 2 chętnie bym przygarnęła.;)
spróbuję tego tricku ;)
UsuńOd wielu rzeczy się uchroniłam przed zakupem, ale z pewnością i tak znajdę coś, co okazało się klapą..
OdpowiedzUsuńColor tattoo i Seche vite mimo podzielonych opinii i tak mnie ciekawi ;)
może u Ciebie się sprawdzi? ;)
UsuńZobaczymy jak nabędę SV, a CT przetestuję :)
UsuńMam te białe pędzle Real Techniques, upolowałam w TK MAXX. Bardzo lubię ten do konturowania, używam go do nakładania rozświetlacza i świetnie się spisuje.
OdpowiedzUsuńŻadnej Naked nie mam i jakoś o nich nie marzę. Ale gdbyby ktoś mi chciał podarować to bym się nie obraziła.
Color Tattoo lubię bardzo, zgromadziłam już kilka odcieni. Najczęściej sięgam właśnie po On And On Bronze.
Seche Vite to najlepszy top coat, jaki miałam. U mnie nie ściąga lakieru, ale może to kwestia techniki i ilości? Poza tym trzeba mieć do niego rozcieńczalnik, żeby nie gęstniał. W tej chwili mam Poshe i jakoś mnie nie zachwyca, niby nabłyszcza, ale to nie to.
Airy Fairy nie miałam i nie będę mieć, bo wyglądałabym w tym odcieniu jak trupek :)
PS. A właśnie InstaDri Sally Hansen okropnie u mnie ściągał lakier :)
Usuńu mnie żaden nie ściąga lakieru
UsuńAtqa, a u mnie SH super ;) Co do trupka - zgadzam się :D Pędzli pozbędę się, bo bez sensu trzymać 3 dla jednego, bo wszyscy widzę używają go właśnie do rozświetlacza ;)
UsuńMam sechce vite i też ściąga kolor. O Sally słyszałam i pewnie będzie moim kolejnym zakupem :)
OdpowiedzUsuńdaj znać, jak się spisuje :)
UsuńJak na razie chyba nie trafiłam na aż taki kit :), wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńJa mam vinylux, insta dri, sache vite i żaden nie ściąga lakieru.
OdpowiedzUsuńMoże kupiłaś gesty i wtedy jest problem z aplikacją.
Ja uwielbiam sache vite bardziej niż insta, a mnie niż vinylux
vinylux stoi i czeka. Więc po Twojej rekomendacji chyba się doczekał ;)
UsuńJa lubię niektóre pędzle Real Techniques, ale słyszałam już, że ta seria jest wyjątkowo nieudana. Color Tattoos lubię w postaci kresek na powiece, mam kilka kolorów. Seche Vite uwielbiam, u mnie nie ściąga lakieru, a pięknie go nabłyszcza. Ale Sally Hansen Insta-Dri również lubię. A Naked nigdy mnie nie kusiło, właśnie z uwagi na to, że są one w głównej mierze błyszczące.
OdpowiedzUsuńSeche Vite uwielbiam i nie ściąga mi lakierów ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam na szczęście nic z tego, co wymieniłaś :P Pędzli tak naprawdę używam najtańszych, z różnych firm w zalezności jakie wpadną mi w ręce i jak na razie nie mogę narzekać na żaden. Może nie mam porównania do tych super wychwalanych przez wszystkich i o niebo droższych, dlatego nie czepiam się swoich :D Któż to wie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
http://mieteek.blogspot.com
Ja jestem bardzo zadowolona z Seche Vita. Dziwi mnie, że Tobie nie przypadł do gustu;/ Myślę, że może zbyt mocno przyciskałaś pędzelek do paznokcia, bo mi się nigdy nie zdarzyło, żebym sobie krzywdę zrobiła :)
OdpowiedzUsuńMnie nie kusi nic z powyższych 'hitów', szok :o
OdpowiedzUsuńAle zauważyłam, że i u mnie hity blogosfery zwykle się nie sprawdzają. Ot co, kwestia indywidualna :)
Seche Vite lubie bardzo, choc sciaga lakiery ale szukam wciaz idealu.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak te pedzle z RT aleja tez mam dwa zestawy i tez mi D nie urwaly.
Co do color tattoo... ja jestem bardzo zawiedziona ale mam juz 3/4 posta o nich wiec poki co sie powstrzymam..
ja tez czesto ulegam modzie na blogach i na szczescie wiekszosc z tego to dobre zakupy, cho na kilka bubli trafilo :/
Kilka Twoich powodów to raczej gust, nie kiepski produkt. Pewnie są kobiety, które z premedytacją kupują takie, nie inne kosmetyki. No, poza Seche Vite :P Bo to faktycznie musi być badziew, skoro ściąga lakier. Ja zawsze określam swoje potrzeby. Jak jej nie mam, to nie kupuję.
OdpowiedzUsuńJa także we wszystkim jestem w stanie znaleźć coś, co mi się nie podoba. Ale największym kitem, jaki do tej pory kupiłam był płyn micelarny AA Ultra Nawilżenie, po którym 2 razy miałam zapalenie spojówek ;)
OdpowiedzUsuńKurczę zauważyłam, że za każdym razem jak w pracy dopadam się do komentowania to nie publikują się moje komentarze :/ Ehhh trudno, no to jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńPędzle RT mam od niedawna i dopiero uczę się ich obsługi bo wcześniej nie miałam do czynienia ze skunksami, najmniejszy jest totalnie do kitu, ale średni i dużo są super do brązera i generalnie do modelowania twarzy. Seche bardzo lubię i zaraziłam miłością wszystkie moje koleżanki. Naked bardzo chciałam, ale ostatecznie stwierdziłam, że wolę za tą dość dużą kwotę skompletować sobie zestaw cieni idealnie dopasowanych do potrzeb, bo tak jak Ty wolę ostatnio maty, a satynowych mam pod dostatkiem.
Color Tattoo mam turkusowy i choć ma piękny kolor to nie sprawdza się u mnie niestety :( Ale Naked pewnie by mi się spodobała bo ja lubię błyszczące cienie :)
OdpowiedzUsuńmam to samo bardzo często :) te pędzle już na pierwszy rzut oka w ogóle nie podobają mi się - właśnie nie to owłosienie :P :D
OdpowiedzUsuńNaked w ogóle nie rozumiem szału. Widziałam u znajomej, wypróbowałam.. nic szczególnego.. wole swoje Inglotki ;)
Aaale za to maybelline tattoo- kolor Taupe czesto gęsto używam do podkreślenia brwi- uważam że jest w tym genialny jeśli tylko pasuje do koloru brwi ;))) w ogole nie schodzi i wygląda mega naturalnie :)
mi ogólnie pomadki Rimmela średnio pasują... są za suche i bardzo trzeba się napracować, żeby ładnie wyglądały na ustach. To samo jeśli chodzi o Color Tattoo jak dla mnie średnie
OdpowiedzUsuńPędzle z RT mam i też nie wiem jak je ugryźć.. choć nie nazwałabym ich w moim przypadku bublami ;) Natomiast Naked 2 kocham i nie zamieniłabym jej na nic innego :)
OdpowiedzUsuńMoimi hitami blogosfery, które totalnie się u mnie nie sprawdziły to ta żółta odżywka z Garniera Ultra Doux i masełko do ust z Nivea... jedno i drugie nie robi u mnie nic :S
palety Naked 2 nie kupiłabym mimo tych wszystkich opinii w blogosferze.
OdpowiedzUsuńCienie z Maybelline natomiast uwielbiam :)
Ja też preferuję matowe cienie, więc ta paletka nie dla mnie... A co do rzeczy kupionych "pod wpływem" ;) to jest to w moim przypadku Tangle Teezer (rewelacja) oraz gumki Invisibobble (tak średnio...).
OdpowiedzUsuń