Shiseido Ultimune, czyli o kosmetyku roku 2014 w mojej codziennej pielęgnacji

Rok 2014 upłynął pod znakiem kilku ciekawych odkryć kosmetycznych, w tym kosmetyku Ultimue od Shiseido. Shiseido Ultimune to nic innego,...


Rok 2014 upłynął pod znakiem kilku ciekawych odkryć kosmetycznych, w tym kosmetyku Ultimue od Shiseido. Shiseido Ultimune to nic innego, jak Aktywator Serum, czyli dodatkowy krok w naszej codziennej pielęgnacji. O przełomowej technologii zastosowanej w tym kosmetyku pisałam Wam w poście kilka miesięcy temu , więc odsyłam Was do badań oraz szczegółowego opisu.

Jak kosmetyk sprawdził się u mnie?



Kosmetyk ma wszystko o co lubię na pierwszy rzut oka. Idealną lekką konsystencję, pięknie pachnie i jest elegancko zapakowany. Wiadomo, nie są to rzeczy, które determinują jego skuteczne działanie i mają największe znaczenie. Podeszłam do niego trochę jak do eksperymentu. Dowiedziałam się o nim dużo, zapoznałam z badaniami i pomyślałam, że jeśli to wszystko to prawda - przepadnę. I przepadłam.

W buteleczce znajdziemy mleczną emulsję o zapachy zielonej herbaty. Nie jest to bez znaczenie, szczególnie rano, lubię wtedy używać kosmetyków, które ładnie pachną. Aplikuję go na całą twarz i szyję zaraz po oczyszczeniu twarzy. Rano i wieczorem. Aktywator bardzo szybko się wchłania, ma dość wodnistą konsystencję i to jest bardzo ważne. Wiele z Was zapewne na informację o dodatkowym kroku w pielęgnacji kręciłaby noskiem, jednak włączenie Ultimune do pielęgnacji w żaden sposób nie wydłuża tego procesu. Po tym, jak się wchłonie aplikuję serum, a następnie krem na twarz i pod oczy. Latem, kiedy było bardzo gorąco, stosowałam go wraz z serum i potem odrazu wykonywałam makijaż.

Bardzo podoba mi się, że jest to dodatkowy krok do pielęgnacji, a nie zamiennik innego ulubionego kroku, dzięki temu sięgnęłam po niego szybciej i wzbudził moje zaciekawienie. 


Istotny będzie dla Was fakt, że kosmetyk nie 'kłóci się' z kolejnymi krokami w naszej pielęgnacji. Idealnie współpracował zarówno z serum hialuronowym, a także z tym z zawartością retinolu oraz z witaminą c. Nie roluje tez podkładu. Stapia się z cerą idealnie, wnika w całości i nie obciąża naszej cery. Jego stosowanie zarówno w miesiące ciepłe, jak i chłody jest takie same. Dzięki konsystencji wydajność również jest wysoka, o czym warto wspomnieć przy okazji ceny tego cuda. 30 ml opakowanie starczyło mi na 6 miesięcy stosowania 2 razy dziennie. Wystarczy zaledwie jedna pompka na aplikację na całą twarz i szyję.

Zaraz po aplikacji skóra staje się miękka i delikatna, co jest fenomenem, ponieważ wodnista konsystencja dla posiadaczki skóry suchej to zazwyczaj ściągnięta skóra i niemiły dyskomfort. Tutaj nic takiego się nie dzieje. Za każdym razem skóra staje się miękka i jakby przygotowana na kolejny krok.



I teraz to co najważniejsze. Jakie zmiany zauważyłam po ponad 5 miesiącach stosowania?
- ujednolicony koloryt
- wyższa odporność skóry twarzy - dużo większa odporność na zmiany temperatury (zimno/ciepło), co zrobiło na mnie ogromne wrażenie, jako posiadaczki cery wrażliwej z tendencją do atopii. Mam wrażenie, że moja skóra dużo lepiej toleruje inne kosmetyki, czyli Ultimune tworzy swego rodzaju tarczę.
- wygładzona powierzchnia
- lepsze nawilżenie i odporność na utratę tego nawilżenia, co zauważyłam szczególnie w okresie jesienno-zimowym
- zmniejszenie porów - minimalne, ale jednak jest
- spłycenie zmarszczek mimicznych, a w szczególności mojej okropnej zmarchy na czole od mrużenia oczu.

Jak dla mnie, wszystkie powyższe rezultaty plasują Aktywator Ultimune od Shiseido bez wahania jako odkrycie 2014 roku.

ETYKIETY:

Zobacz także:

23 komentarze

  1. Mam próbkę,poszukam i nałożę:)

    Mam teraz cerę tak ładną jak dawno nie miałam: retinol służy ale trzeba byc ostrożnym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nałóż! Pod retinol idealnie się sprawdza. Używam aktualnie serum i kremu z retinolem i chwalę sobie :)

      Usuń
  2. Fajnie, że u ciebie się sprawdził. Ja miałam kilka próbek, ale u mnie spowodował wysyp krostek i strasznie żałuję, bo miałam na niego wielką ochotę.Pamiętam jaki był szał jak się pojawił na blogach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to należy się tylko cieszyć, że miałam go w próbkach ;) Na szczęście u mnie nastąpił wysyp pozytywnych wrażeń :D

      Usuń
  3. wow taki wydajny? czemu nie wpisałam go na listę mojego must have? przepięknie wygląda, oj chciałabym go mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika - ja go używam od sierpnia i dopiero kończę butelkę - mi on równiez bardzo służy

      Usuń
    2. Monia, bardzo wydajny! Lekka konsystencja, zaledwie kropla załatwia sprawę :)

      Usuń
  4. Hmmm moze to będzie również moje odkrycie roku 2015? ;) Bardzo kusisz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to może weź najpierw próbki, żeby nie było potem na mnie :D

      Usuń
  5. Zapach zielonej herbaty uwielbiam, a szczególnie o poranku - dodaje energii na dobry start :) Lekka, wodnista konsystencja jest przeze mnie wręcz pożądana - dla mojej cery idealna, a zaobserwowane przez Ciebie efekty brzmią fantastycznie - ależ chcę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tatiana, chciałabym Ci napisać nie bierz, ale dla NASZYCH wiekowych cer ten kosmetyk jest naprawdę świetny :) Mam nadzieję, że będziesz miała okazję się o tym przekonać :)

      Usuń
  6. Marzą mi się kosmetyki Shiseido, ale ciągle jest jakaś nowość do wypróbowania.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda :D taki lajf blogerki :) Chociaż ja jestem bardzo konsekwentna w swojej pielęgnacji twarzy i nie otworzę nowego, innego, jak nie skończę jednego :)

      Usuń
    2. Bardzo mądrze czynisz :D
      Ja się opamiętałam dopiero przed drugim rokiem bloga :P

      Usuń
    3. Hihi, dobrze, że w ogóle ;) szkoda mi cery :)

      Usuń
  7. Bardzo podoba mi się opakowanie tej serii, sam kosmetyk moze mnie aż tak nie kusi, ale to opakowanie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozważam wciąż zakup, ale czekam jeszcze na większa ilosc opinii ;) Trzeba przyznać, że jest bardzo wydajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz kilka opinii pojawilo sie w blogosferze. 6 miesiecy wynagradza cene, nie taka straszna jak za taki swietny kosmetyk :)

      Usuń
  9. Bardzo go lubię. Nie działa u mnie co prawda tak rewelacyjnie jak u Ciebie ale jest bardzo OK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fajnie, dołączasz do grona fanek Ultimune :) Ja teraz robię sobie krótką przerwę, żeby ocenić, czy moge bez niego żyć :D

      Usuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog