BIOFUSION SECOND SKIN. Jak druga skóra, czyli wizyta w Instytucie Yonelle. [+WYNIKI MARC JACOBS]
4/29/2015
Uwielbiam zabiegi w Instytucie Yonelle i ręce, które leczą, czyli Pani Nataszy. Niezwykle ważne jest kto wykonuje zabieg, bez dwóch zdań. W końcu udostępniasz to co masz najcenniejszego - swoją twarz!
Z ogromną przyjemnością wybrałam się na zabieg BIOFUSION SECOND SKIN w Instytucie YONELLE. W sumie to nie mogłam się już doczekać inauguracji nowej serii, a tym samym, nowego zabiegu, który będzie jej dedykowany. Dla kogo? Po co? I kiedy?
Zabieg bioinfuzji dedykowany jest skórze dojrzałej, wymagającej regeneracji i wzmocnienia. Nie bez powodu został on nazwany Drugą Skórą, ponieważ składniki wykorzystane w zabiegu tworzą biokompatybilną drugą skórę, która wprost wtapia się w naskórek. Skóra po zabiegu ma być nawilżona, odżywiona i uelastyczniona. Wchodzę w to! Zabieg dedykowany jest dla suchej i normalnej, odwodnionej i skłonnej do podrażnień. A stosować go możemy cały rok. Najlepiej wykonać 4-6 zabiegów w serii, jednak będzie również idealny jako zabieg jednorazowy, tzw. bankietowy.
Nie oczekujcie zdjęć przed i po. Skończyłam z tym! Idę na zabieg relaksować się i odprężać, a nie robić dzióbki do zdjęć.
Nie oczekujcie zdjęć przed i po. Skończyłam z tym! Idę na zabieg relaksować się i odprężać, a nie robić dzióbki do zdjęć.
Także miałam przyjemność, ogromną, przez prawie dwie godziny być gościem w Instytucie Yonelle i czerpać z tej wizyty wiele. Po pierwsze masaż królewski, jeśli będziecie mieli kiedykolwiek okazję - zdecydujcie się na niego. Niezwykle relaksujący i uwielbiam go, bo jest składnikiem każdego zabiegu Yonelle. Ale od początku...
Zaczynamy od oczyszczenia skóry, pamiętajcie, że nawet jeśli nie macie na sobie makijażu skóra jest zanieczyszczona i trzeba ją oczyścić. Jeśli kosmetyczka nie zaczyna od tego kroku jest tylko jedno rozwiązanie - wiejcie stamtąd! Ale wracając do zabiegu, po oczyszczeniu, następuję peeling kawitacyjny, którego szczerze nie znoszę, bo kto lubi rażenie prądem hihi, ale jest to ważny etap zabiegu, więc zaciskam zęby i przyjmuję z godnością. Czego się nie robi dla urody? Potem Pani aplikuje kosmetyki, myje, przeciera (pachnie nieziemsko) i aplikuje kwas - odlatujecie. Znaczy ja odlatuję, już mnie nie ma. Fajne w zabiegach Yonelle jest to, że dodatkowo kwas oraz maska nakładanie są również na dłonie, które starzeją się nam najszybciej. W tak zwanym międzyczasie odlatujemy po raz kolejny, masaż królewski, nie ma co się czarować, najprzyjemniejszy, jaki w życiu miałam. Liftingujący też jest miły, ale królewski... wiadomo właściwa osoba na właściwym miejscu :))
Cały zabieg w Instytucie Yonelle trwa około 1,5h i wykonany jest głównie na nowej linii Biofusion, która oparta jest na potrójnej witaminie C, która daje dużo lepsze i głębsze wchłanianie niż ta, która jest stosowana w innych kosmetykach. O jakości kosmetyków przekonam się niebawem, sam zabieg bardzo Wam polecam. Po zabiegu skóra buzi oraz dekoltu jest niezwykle miękka, odżywiona, zdecydowanie rozjaśniona. Zabieg nie podrażnił mojej skóry, po zabiegu pobiegłam na miasto i przetrwałam długi dzień latając po mieście. Wieczorem oczyściłam skórę i nałożyłam nanomaskę, taka jestem szalona :)
Na koniec kilka złotych myśli. Po pierwsze: inwestujcie w siebie! po drugie: każda skóra tego potrzebuje! po trzecie: dbajcie o nią!
I na koniec wyniki zabawy z Marc Jacobs Beauty. Szminka wędruje do: włosovelove. Gratuluję i czekam na Twój adres do niedzieli 3 maja br.
Miłego wieczoru!
UPDATE 10/05: z racji tego, że pierwsza osoba nie zgłosiła się po odbiór nagrody w dniu dzisiejszym wylosowałam kolejną: setfiretotherain proszę o kontakt mailowy. Na adres czekam do środy (do 23.59). To jest ostatnie losowanie w tym rozdaniu.
Zaczynamy od oczyszczenia skóry, pamiętajcie, że nawet jeśli nie macie na sobie makijażu skóra jest zanieczyszczona i trzeba ją oczyścić. Jeśli kosmetyczka nie zaczyna od tego kroku jest tylko jedno rozwiązanie - wiejcie stamtąd! Ale wracając do zabiegu, po oczyszczeniu, następuję peeling kawitacyjny, którego szczerze nie znoszę, bo kto lubi rażenie prądem hihi, ale jest to ważny etap zabiegu, więc zaciskam zęby i przyjmuję z godnością. Czego się nie robi dla urody? Potem Pani aplikuje kosmetyki, myje, przeciera (pachnie nieziemsko) i aplikuje kwas - odlatujecie. Znaczy ja odlatuję, już mnie nie ma. Fajne w zabiegach Yonelle jest to, że dodatkowo kwas oraz maska nakładanie są również na dłonie, które starzeją się nam najszybciej. W tak zwanym międzyczasie odlatujemy po raz kolejny, masaż królewski, nie ma co się czarować, najprzyjemniejszy, jaki w życiu miałam. Liftingujący też jest miły, ale królewski... wiadomo właściwa osoba na właściwym miejscu :))
Cały zabieg w Instytucie Yonelle trwa około 1,5h i wykonany jest głównie na nowej linii Biofusion, która oparta jest na potrójnej witaminie C, która daje dużo lepsze i głębsze wchłanianie niż ta, która jest stosowana w innych kosmetykach. O jakości kosmetyków przekonam się niebawem, sam zabieg bardzo Wam polecam. Po zabiegu skóra buzi oraz dekoltu jest niezwykle miękka, odżywiona, zdecydowanie rozjaśniona. Zabieg nie podrażnił mojej skóry, po zabiegu pobiegłam na miasto i przetrwałam długi dzień latając po mieście. Wieczorem oczyściłam skórę i nałożyłam nanomaskę, taka jestem szalona :)
Na koniec kilka złotych myśli. Po pierwsze: inwestujcie w siebie! po drugie: każda skóra tego potrzebuje! po trzecie: dbajcie o nią!
I na koniec wyniki zabawy z Marc Jacobs Beauty. Szminka wędruje do: włosovelove. Gratuluję i czekam na Twój adres do niedzieli 3 maja br.
Miłego wieczoru!
UPDATE 10/05: z racji tego, że pierwsza osoba nie zgłosiła się po odbiór nagrody w dniu dzisiejszym wylosowałam kolejną: setfiretotherain proszę o kontakt mailowy. Na adres czekam do środy (do 23.59). To jest ostatnie losowanie w tym rozdaniu.
15 komentarze
Chętnie bym wypróbowała :) Mojej buzi na pewno przydałoby się trochę ożywienia :)
OdpowiedzUsuńgratuluję wygranej
OdpowiedzUsuńGratki ;)
OdpowiedzUsuńTa seria wygląda super, a witamina C w niej kusi! ;)
Gratuluję zwyciężczyni
OdpowiedzUsuńPółtorej godziny trwało? Oj ciężko by mi było wytrwać ;)
bardzo podoba mi się ta nowa seria, zazdroszczę wspaniałego relaksu i gratulacje dla wygranej!
OdpowiedzUsuńZ chęcią wybrałabym się na taki zabieg :)
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, Yonelle zachwyca :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten zabieg :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zabiegi, byłam na peelingu kawitacyjnym nic mi tak chyba nie oczyściło twarzy jak ten zabieg :)
OdpowiedzUsuńJa obserwuję i będzie bardzo mi miło jak Ty mnie też dodasz do obserwowanych
http://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/ tutaj znajdziesz rzetelne recenzje kosmetyczne, przeglądy kosmetyków i informację na temat domowej pielęgnacji ciała
http://zrobswojkosmetyk.blogspot.com/ tutaj znajdziesz przepisy na proste kosmetyki blog właśnie się rozkręca i jest zbiorowiskiem pomysłów różnych blogerek
Gratuluje ;))
OdpowiedzUsuńKosmetyki Yonelle to dla mnie zupełnie nieznany temat... Co nie zmienia faktu, że chcę :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla włosovelove :)
Tak się relaksować? Codziennie!
OdpowiedzUsuńKocham kosmetyki YONELLE <3
OdpowiedzUsuńGratki dla zwycięzczyni !!!
OdpowiedzUsuńNie znam firmy Yonelle, ale witamina c w kosmetykach podobno robi wiele dobrego dla naszej skóry, także chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuń