Maybelline | Maskara Colossal Volum` Express Smoky Eyes

Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze. Dobrze, że kosztowało mnie to tylko parę groszy.

Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze. Dobrze, że kosztowało mnie to tylko parę groszy.



Co mówi producent?

DLA KOGO?
Dla kobiet, które pragną w prosty sposób nadać swoim oczom legendarny look „smoky eyes“.

DZIAŁANIE
• połączenie kolagenowej formuły Colossal z intensywnie czarnymi i matowymi pigmentami, jak w kredce do oczu;
• kultowa, mega pogrubiająca szczoteczka Colossal;
• trzy trendy, matowe odcienie zapewniają idealne dopasowanie makijażu smoky do Twojego looku
• matowe wykończenie, efekt przydymionego makijażu

EFEKT
Kolosalne pogrubienie i przydymione spojrzenie dla prawdziwego efektu „smoky eyes“.

I kilka słów ode mnie:

Maskara jaka jest każdy widzi, więc bez zbędnych opisów. Sięgam po maskary drogeryjne z ciekawości, bo zdarza mi się czasem ustrzelić hit za parę złotych polskich. Oczywiście żadna nie zastąpi maskar od YSL i tych od MAC'a, ale wiadomo, nie zawsze kieszeń pozwala na takie frykasy.

Tą maskarę kupiłam z ciekawości, skusiła mnie oczywiście promocja i obietnice producenta. 

Szczotka zacna, lubie efekt wow nawet w ciągu dnia. Myślę sobie: biorę! I wzięłam. 


Od początku dawałam jej kolejne szanse tłumacząc, że musi podeschnąć, musimy się poznać, etc. Wiecie jak jest. Ale w końcu straciłam do niej cierpliwość. Dlaczego?

Po pierwsze: za dużo produktu nabierało się na szczoteczkę. Efekt? Panda gwarantowana.
Po drugie: skleja rzęsy (nie! tylko nie to!)
Po trzecie: kruszy się okrutnie...
Po ostatnie i najważniejsze: gdzie jest ten efekt WOW ja się pytam?



Przykro mi, nie polubiłam jej. Jak dla mnie, efekt smoky eyes jest widoczny jedynie na reklamach firmy. Co więcej? Gdyby nie te obiecanki o super efekcie na randkę, jak piszą, w sumie nie miałabym do niej takiego żalu. Ale jest plus - nie uczuliła mnie, nie podrażniła. Ale rozdrażniła.

Cieszę się, że zakupiłam ją w promocji.
Amen.


ETYKIETY:

Zobacz także:

55 komentarze

  1. Nie miałam, teraz mam ochotę na jej siostrę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pewnie kiedys jeszcze kupię, bo to kilka zł, ale ta mnie zawiodła na całej linii :(

      Usuń
  2. Ja ten tusz akurat bardzo lubię - pięknie podkreśla rzęsy, nie skleja ich ani nie kruszy się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maybelline wypuścił tyle tego odsłon ale chyba miałam właśnie tę i bardzo miło wspominam :]
    czepiasz się niepoczenie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wygląda to dobrze. Miałam dwa tusze z tej serii i oba do bani, grudkowały się strasznie, jeden by jakiś wyschnięty. Mi ta seria zupełnie nie podeszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ten najbardziej to sklejał i jak widać, efektu zero...

      Usuń
  5. ja sie zrazylam do tuszy maybelline. uwielbiam efekt jaki daje 100% black, rzęsy są po prostu MEGA! ale co z tego, skoro jest nietrwala, osypuje sie, rozplywa z byle powodu... kupilam tez "cat eyes" i z kolei trwalosc jest, ale efekt slabutki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam, ale widzę że szału nie robi na rzęsach :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam wersję klasyczną i była ok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię ich maskary ale jedynie te z silikonową szczoteczką. Obecnie jestem zakochana w tuszach L'Oreal i chyba przy nich pozostanę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też lubię loreal, co jakiś czas kupuję ich nowość i do tej pory nigdy mnie nie zawiedli

      Usuń
  9. Mam tą maskarę i leży w szufladce. Jest okropna, myślałam że będę zachwycona bo ta szczoteczka wydawała się ciekawa. Też na szczęście kupiłam kiedyś w promocji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. no sklejanie to się jeszcze jakoś da skorygować, gorzej z kruszeniem... nie przypadła mi niestety

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. mocny przeciętniak dla mnie, ale widzę, że wynik plasuje się w granicach 1:1

      Usuń
  12. a zawsze mi się wydawało że ich maskary są dobre! teraz przynajmniej nie będzie mnie kusić :P bo moja specjalnie podeschnięta kończy już żywot i teraz zacznie się kombinowanie stare przetestowane czy jakaś nowość :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazwyczaj kupuję coś nowego :) i jak mi nie podejdzie lecę po YSL :D

      Usuń
    2. ohoho nie moja półka cenowa :P burżuj! :P

      Usuń
    3. :P życzę Ci, żebyś mogła ją sobie w końcu sprawić. Ja jestem jej wielką fanką. Uwielbiam każdą z nich :)

      Usuń
    4. byłabym skłonna wydać tyle kasy pod warunkiem że będzie można budować efekt do takiego wow! bo nienawidzę takich "sztywnych" maskar kiedy raz wytuszujesz rzęsy i albo zostanie takie gołe oko albo wyrwiesz sobie rzęsy :P :) korci mnie benefit The are real więc różnica cenowa nie duża :)

      Usuń
    5. no to YSL ideał. Ale z nim akurat jest love|hate mniej więcej 50/50. Nie chcę Cię denerwować, ale mam i The're real również, ale jeszcze nie próbowałam. Czeka kilka maskar do testów, bo jako tuszomaniaczka mam ich niezły zapasik :) Ale MAC też ma fajne maskary, ja lubię tą z podwójnym efektem 2 w 1 i nowa maskara clinique tez jest warta uwagi (o dziwo!) :)

      Usuń
  13. Lubię ich tusze jednak po tą nie sięgne jeżeli chodzi o colossale najbardziej lubię pierwszą wersję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie, klasyka najlepsza, kolejne to już tylko marna replika, jak widać, dużo gorszej jakości...

      Usuń
  14. Ja mam zwykłą wersję Colossala, z fioletowymi napisami. Na początku też się wkurzałam, ale podeschła i naprawdę daje super efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam jej, ja lubię mascary z Rimmela.

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest najlepszy tusz jaki miałam. Kończę własnie chyba 10 opakowanie, i już poluje na następne. I nie tylko ja, Moje koleżanki równiez. Zawsze jak któras widzi go w promocji dzwoni czy inne chca i kupuje kilka szt. Może trafiłaś na jakiś bublowaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Może i trafiłam, ale kupiony w SP, więc w to wątpię

      Usuń
  17. Nie miałam i mnie specjalnie nie kusi ;)) Nie przepadam za ich tuszami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja czasem się skuszę na nowość i często znajduję coś fajnego :)

      Usuń
  18. Też lubię efekt wow na co dzień. Więc ta tutaj odpada :/

    OdpowiedzUsuń
  19. ostatnio podebrałam ją mamie- i nie wiem gdzie to smokey? Brzydko to wygląda, moje rzęsy rzadko wyglądają tak źle jak po niej

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety dużo dziewczyn pisze, że ta maskara to jakas masakra :(
    Pozdrawiam!

    http://testowanie.piszecomysle.pl/

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja bardzo lubię maskary Maybelline. Szczególnie Colossal w żółto fioletowym opakowaniu to mój ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hmmm a myślałam, że to moje rzęsy są jakieś dziwne ze ten tusz tak im nie leży :/ Nie wiem czy te tusze się nie popsuły albo po prostu był jakiś powód dla którego były tak przecenione :D

    OdpowiedzUsuń
  23. ja nie lubię ich mascar;p i ta nie ma efektu faktycznie

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie nie jest może numerem jeden, ale najgorsza też nie jest :]

    OdpowiedzUsuń
  25. efekt kiepski, szkoda że się nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog