Benefit Cosmetics | Agent Zero Shine, czyli puder matujący The POREfessional w akcji
5/06/2014
Puder ma za zadanie zmatowić ładnie skórę, pomaga również zmniejszyć widoczność rozszerzonych
porów. Agent Zero Shine jest bezbarwny i niewidoczny, dostosowuje się do
każdego odcienia skóry! Aplikacja jest bajecznie łatwa dzięki specjalnie zaprojektowanemu
opakowaniu „wszystko-w-jednym” z kubeczkiem na puder i wykręcanym pędzelkiem.
Zawiera wyciąg z nasion
soczewicy, znany ze rozszerzone pory i sprawiający, że wygląd skóry jest bardziej
jednolity oraz Polimery High-Tech – swoich właściwości obkurczających kontrolujące
świecenie się skóry.
·
Likwiduje świecenie się
·
Pomaga zmniejszyć widoczność porów
·
Matuje
·
Super wygodny w użyciu
·
Ultra-lekki
·
Niewidoczny (transparentny)
Puder to ostatnio dla mnie nowość. Od kilku miesięcy na dobre zaczęłam je stosować. Jako totalny suchar (mam na myśli cerę, nie figurę :)) nie musiałam do tej pory ich stosować. Choć pierwszy swój zakupiłam jakieś 20 lat temu i był to puder dr. Ireny Eris (linia kosmetyków kolorowych Eris nazywała się PRIVI i bardzo ją lubiłam. Apel do Was, Dziewczyny! ;)). Tak więc, kończąc wstęp o pudrach, moja kosmetyczka w ostatnich tygodniach powiększyła się o kilka zacnych propozycji również dla osób borykających się z suchą skórą. Teraz więc co jakiś czas przeczytacie o nich na blogu.
Wracając do pudru Benefit...
To co mu przyznać trzeba to rzeczywiście ma fajne i praktyczne opakowanie. Nie jest to klasyczna propozycja, bo to przecież Benefit, słynie z fantazyjnych opakowań i ciekawych pomysłów. Akurat to opakowaniu jest bardzo na plus. Idealne do torebki, jak na puder sypki, nie zajmuje dużo miejsca, ale jest tez bezpieczny. Do opakowania dołączony jest wysuwany u dołu fikuśny pędzelek, którego na co dzień nie używam, ale w ciągu dnia do poprawek sprawdza się bez zastrzeżeń.
Puder jest koloru żółtego, dość miałki i delikatny, zazwyczaj stosuję go wysypując odrobinę na pokrywkę i zbieram pędzlem. Po nabraniu go na pędzel nakładam oczywiście na buzię :) Puder nie osypuje się i nie tworzy chmury, za co jestem mu wdzięczna, szczególnie wtedy, kiedy jestem już spóźniona, jedną ręką się ubieram, a drugą kończę makijaż.
Kolor pudru sprawdzi się idealnie dla cer naczyniowych, neutralizuje ruską czerwień przaśnych polików (moja siostra wie o czym mówię ;)). Utrzymuje się u mnie dobrych kilka godzin, nie wymaga poprawek, bardzo go za to lubię. Ładnie matuje cerę, w moim przypadku współpracuje zarówno dobrze z cięższymi podkładami, jak i kremami BB i CC, których fanką, jak wiecie jestem (teraz jest to Revlon CS, CC z Lumene i Lirene Citi na zmianę. Nie, nie nakładam wszystkich równocześnie ;)). Nie używam go codziennie, ale wtedy, kiedy mam całodzienne bieganie.
Bałam się tego pudru, bo jak coś bardzo matowi to odrazu widzę suche plamy na swojej twarzy, ale w tym przypadku bardzo miło mnie zaskoczył. Daje ładne wykończenie, nie tworzy maski, utrzymuje się długo i ten efekt nie jest krótkotrwały. Puder Agent Zero Shine nie pachnie.
Mam do niego jedynie jedno zastrzeżenie, na każdym z powyższych podkładów niestety ciemnieje. Po kilku godzinach dalej wygląda ładnie, ale ciemnieje o kilka tonów. Będzie idealny na lato.
Myślę, że sprawdzi się zarówno dla suchych jak i mieszanych i tłustych cer. Uważajcie na jego kolor.
Puder jak i inne kosmetyki z Benefit dostaniecie wyłącznie w Sephorze. Cena pudru to 149 zł
22 komentarze
Opakowanie ma prześwietne ;)
OdpowiedzUsuńładne i praktyczne, więc idealnie ;)
UsuńO tak, przyciąga spojrzenie. Jest estetyczne, kobiece i przezabawne :) Zawartość również jest obiecująca, pięknie zlewa się ze skórą.
Usuńja pudru bardzo rzadko używam
OdpowiedzUsuńa ja zaczęłam niedawno. u mnie przydaje się przy BB kremach :)
UsuńNie miałam żadnego podkładu ani pudru tej firmy
OdpowiedzUsuńno to musisz spróbować :)
UsuńŚwietne opakowanie, do torebki idealne. Szkoda jednak, że produkt ciemnieje. Jak dla mnie to spora wada :)
OdpowiedzUsuńdla każdego bladziocha będzie to problem... ewentualnie latem dobre rozwiązanie :)
UsuńA już chciałam go wpisywać na listę zakupów... Jestem totalnym bladziochem, więc skoro ciemnieje to jest zdyskwalifikowany... Co innego gdyby jaśniał... ;-)))
OdpowiedzUsuńno to jasna sprawa... czy ciemna? :)
UsuńAgent zero shine, super nazwa ;)
OdpowiedzUsuńjak na Benefit przystało :)
UsuńOpakowanie bardzo fajnie i przede wszystkim praktyczne :)
OdpowiedzUsuńto mu trzeba przyznać, i nie ma problemu, że się potłucze, bo jest sypki ;)
Usuńnazwa i opakowanie super
OdpowiedzUsuńcena już razi :(
w końcu to Benefit :)
UsuńPodoba mi się, bardzo bym chciała go wypróbować, wykończę te co mam obecnie i sobie kupię ;)
OdpowiedzUsuńSuper opakowanie ( lubię Benefitowe szaty ) i Twoja opinia o nim mnie zachęca :)
wypróbuj sobie i daj znać, ja jestem zadowolona, ale pamiętaj, że ja suchar jestem :)
UsuńWszystko pięknie,ładnie ale cena to istne szaleństwo ;/
OdpowiedzUsuńDlatego nie zdecydowałam się jeszcze kupić żadnego z produktów z Benefit choć testowałam próbkę bazy pod makijaż i średnio się spisywała na mojej buzi.
Pozdrawiam :)
baza z benefitu nie dla mnie, ale inne produkty bardzo lubię. mają kilka hitów :)
UsuńŚmieszne to opakowanie jak na puder :) Szkoda, że ciemnieje, fakt na lato nada się jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuń