Benefit Cosmetics | Agent Zero Shine, czyli puder matujący The POREfessional w akcji



Puder ma za zadanie zmatowić ładnie skórę, pomaga również zmniejszyć widoczność rozszerzonych porów. Agent Zero Shine jest bezbarwny i niewidoczny, dostosowuje się do każdego odcienia skóry! Aplikacja jest bajecznie łatwa dzięki specjalnie zaprojektowanemu opakowaniu „wszystko-w-jednym” z kubeczkiem na puder i wykręcanym pędzelkiem.

Zawiera wyciąg z nasion soczewicy, znany ze rozszerzone pory i sprawiający, że wygląd skóry jest bardziej jednolity oraz Polimery High-Tech – swoich właściwości obkurczających kontrolujące świecenie się skóry.
·         Likwiduje świecenie się
·         Pomaga zmniejszyć widoczność porów
·         Matuje
·         Super wygodny w użyciu
·         Ultra-lekki
·         Niewidoczny (transparentny)


Puder to ostatnio dla mnie nowość. Od kilku miesięcy na dobre zaczęłam je stosować. Jako totalny suchar (mam na myśli cerę, nie figurę :)) nie musiałam do tej pory ich stosować. Choć pierwszy swój zakupiłam jakieś 20 lat temu i był to puder dr. Ireny Eris (linia kosmetyków kolorowych Eris nazywała się PRIVI i bardzo ją lubiłam. Apel do Was, Dziewczyny! ;)). Tak więc, kończąc wstęp o pudrach, moja kosmetyczka w ostatnich tygodniach powiększyła się o kilka zacnych propozycji również dla osób borykających się z suchą skórą. Teraz więc co jakiś czas przeczytacie o nich na blogu. 

Wracając do pudru Benefit...

To co mu przyznać trzeba to rzeczywiście ma fajne i praktyczne opakowanie. Nie jest to klasyczna propozycja, bo to przecież Benefit, słynie z fantazyjnych opakowań i ciekawych pomysłów. Akurat to opakowaniu jest bardzo na plus. Idealne do torebki, jak na puder sypki, nie zajmuje dużo miejsca, ale jest tez bezpieczny. Do opakowania dołączony jest wysuwany u dołu fikuśny pędzelek, którego na co dzień nie używam, ale w ciągu dnia do poprawek sprawdza się bez zastrzeżeń.


Puder jest koloru żółtego, dość miałki i delikatny, zazwyczaj stosuję go wysypując odrobinę na pokrywkę i zbieram pędzlem. Po nabraniu go na pędzel nakładam oczywiście na buzię :) Puder nie osypuje się i nie tworzy chmury, za co jestem mu wdzięczna, szczególnie wtedy, kiedy jestem już spóźniona, jedną ręką się ubieram, a drugą kończę makijaż. 

Kolor pudru sprawdzi się idealnie dla cer naczyniowych, neutralizuje ruską czerwień przaśnych polików (moja siostra wie o czym mówię ;)). Utrzymuje się u mnie dobrych kilka godzin, nie wymaga poprawek, bardzo go za to lubię. Ładnie matuje cerę, w moim przypadku współpracuje zarówno dobrze z cięższymi podkładami, jak i kremami BB i CC, których fanką, jak wiecie jestem (teraz jest to Revlon CS, CC z Lumene i Lirene Citi na zmianę. Nie, nie nakładam wszystkich równocześnie ;)). Nie używam go codziennie, ale wtedy, kiedy mam całodzienne bieganie.

Bałam się tego pudru, bo jak coś bardzo matowi to odrazu widzę suche plamy na swojej twarzy, ale w tym przypadku bardzo miło mnie zaskoczył. Daje ładne wykończenie, nie tworzy maski, utrzymuje się długo i ten efekt nie jest krótkotrwały. Puder Agent Zero Shine nie pachnie. 

Mam do niego jedynie jedno zastrzeżenie, na każdym z powyższych podkładów niestety ciemnieje. Po kilku godzinach dalej wygląda ładnie, ale ciemnieje o kilka tonów. Będzie idealny na lato.

Myślę, że sprawdzi się zarówno dla suchych jak i mieszanych i tłustych cer. Uważajcie na jego kolor.


Puder jak i inne kosmetyki z Benefit dostaniecie wyłącznie w Sephorze. Cena pudru to 149 zł

ETYKIETY:

Zobacz także:

22 komentarze

  1. Opakowanie ma prześwietne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ładne i praktyczne, więc idealnie ;)

      Usuń
    2. O tak, przyciąga spojrzenie. Jest estetyczne, kobiece i przezabawne :) Zawartość również jest obiecująca, pięknie zlewa się ze skórą.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. a ja zaczęłam niedawno. u mnie przydaje się przy BB kremach :)

      Usuń
  3. Nie miałam żadnego podkładu ani pudru tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opakowanie, do torebki idealne. Szkoda jednak, że produkt ciemnieje. Jak dla mnie to spora wada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla każdego bladziocha będzie to problem... ewentualnie latem dobre rozwiązanie :)

      Usuń
  5. A już chciałam go wpisywać na listę zakupów... Jestem totalnym bladziochem, więc skoro ciemnieje to jest zdyskwalifikowany... Co innego gdyby jaśniał... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Agent zero shine, super nazwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Opakowanie bardzo fajnie i przede wszystkim praktyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mu trzeba przyznać, i nie ma problemu, że się potłucze, bo jest sypki ;)

      Usuń
  8. nazwa i opakowanie super
    cena już razi :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się, bardzo bym chciała go wypróbować, wykończę te co mam obecnie i sobie kupię ;)
    Super opakowanie ( lubię Benefitowe szaty ) i Twoja opinia o nim mnie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wypróbuj sobie i daj znać, ja jestem zadowolona, ale pamiętaj, że ja suchar jestem :)

      Usuń
  10. Wszystko pięknie,ładnie ale cena to istne szaleństwo ;/
    Dlatego nie zdecydowałam się jeszcze kupić żadnego z produktów z Benefit choć testowałam próbkę bazy pod makijaż i średnio się spisywała na mojej buzi.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. baza z benefitu nie dla mnie, ale inne produkty bardzo lubię. mają kilka hitów :)

      Usuń
  11. Śmieszne to opakowanie jak na puder :) Szkoda, że ciemnieje, fakt na lato nada się jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog