ARTDECO | Extreme Volume Mascara

Od zawsze poszukuje tuszu, który robi WOW. Posiadaczki marnych rzęs doskonale mnie zrozumieją. Jak to mówią, nie można mieć wszystki...


Od zawsze poszukuje tuszu, który robi WOW. Posiadaczki marnych rzęs doskonale mnie zrozumieją. Jak to mówią, nie można mieć wszystkiego. W związku z tym nie mam brwi, nie mam rzęs i opadającą powiekę. Wracając do rzęs, wiele lat zajęło mi znalezienie idealnego tuszu. I przez wiele lat był to YSL. Wielka szczota, która po nałożeniu 2-3 warstw odnajdywała jednak moje rzęsy i eksponowała w sposób, który lubiłam. Niestety w czasie przeszłym, ponieważ cudowna maskara YSL, która kupowałam w kolorze czarnym i burgundowym (jak kto woli bakłażanowym) kosztowała dużo i szybko wysychała. Kolejnymi kandydatami na to of the top były te z MAC. Cudowne. 

Duża szczota i mocna czerń maskary to sprzymierzeńcy kobiet 'bez rzęs'. Czy nowa propozycja od ARTDECO dała radę?

Początki nasze, jak to każdym tuszem są trudne. Potrzebuje on kilka dni od otwarcia zanim zaczniemy żyć w symbiozie. I tym razem tez tak było. Tusz jest w klasycznie czarnym kolorze i ma sporą szczoteczkę, ale nie ogromną. 


Szczotka nabiera odpowiednią ilość produktu, nie maże się. Dość szybko zastyga, ale pozostawia rzęsy elastyczne. Możemy nim budować efekt sztucznych rzęs poprzez nałożenie kilku warstw. Dla mnie, na dzień, co zobaczycie poniżej - jedna warstwa daje pożądany efekt i spełnia moje oczekiwania. Oto jak prezentuje się na oku:




Powyższe zdjęcia przedstawiają maskarę - warstw jedna :) Jak widzicie rzęsy są ładnie rozdzielone, podkreślone i nie ma żadnych nóżek pajączków, co bardzo mnie denerwuje w wielu tuszach tego typu. Nie przejmujcie się pomazaną linia pod górnymi rzęsami - to norma, a próba wyczyszczenia kończy się zazwyczaj wydłubaniem oka. 

Ważne, tusz nie kruszy się i nie odbija, w ostatnich tygodniach używam go codziennie i spisał się już podczas deszczu i zimna. Polecam Wam, jeśli poszukujecie tuszu, który wydobędzie coś z niczego :)

Cena ok. 45 zł np. w Douglasie 


ETYKIETY:

Zobacz także:

21 komentarze

  1. Jak ja nie lubię produktów Artdeco, miałam już mnóstwo, ale ŻADEN się nie sprawdził u mnie:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z Artdeco miałam tylko bazę która była świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potwierdzam, że to jest świetny produkt, którego używałam przez lata :)

      Usuń
  3. Moje rzęsy też marniutkie. Ja jednak wolę silikonowe szczoteczki. Są precyzyjniejsze i potrafią chwycić i wydłużyć to czego nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie zależy od efektu lubię to co dobry efekt daje :)

      Usuń
  4. U mnie takie szczoteczki nie bardzo sie sprawdzają, daja zbyt naturalny efekt :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie jednak rzęsy wyglądają na sklejone..

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny efekt zwłaszcza jak to tylko 1 warstwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawde fajnie wyglada :) i zrobil ladne rzesy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie, jak na jedną warstwę jest całkiem nieźle!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja myślałam, że ta szczota może więcej, ale i moje rzęsy są takie kiepskie...

      Usuń
  9. jak dla mnie efekt bardzo delikatny ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda naprawdę ładnie na rzęsach :) Pewnie dodałabym delikatnie drugą warstwę, ale i taki efekt mi się podoba. Sama teraz używam z wielką przyjemnością tuszu Gosh Cathy Eyes :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog