Na Bogato! Dr.Bradt DNA Transforming Pearl Serum
2/17/2015
Dr.Brandt na dobre zagościł w mojej kosmetyczce. Po świetnym balsamie do ust kolejne produkty trafiły do mojej zimowej kosmetyczki. Dziś o perłowym serum, które zapowiadało się niepozornie, a skradło moje serce na dobre.
DNA
Transforming Pearl Serum to uniwersalne serum o działaniu przeciwstarzeniowym, opracowane przez dr
Brandta w celu przywrócenia siły i witalności, a co za tym idzie zachowania młodego
wyglądu naszej skóry na dłużej. Formuła serum zawiera unikalny kompleks
Juvenessence+ oraz wyjątkowy, innowacyjny system kapsuł: DuoPearl™, owoc
pięcioletnich badań, który doczekał się sześciu patentów. Tworzone pojedynczo perły
łączą w sobie fazy hydrofilowe i lipofilowe dla wysokiej efektywności i
trwałości składników. W ostatniej chwili duo-perły uwalniają moc działania
przeciwstarzeniowego kompleksu Juvenessence+, minimalizując efekty komórkowego
starzenia się.
Przy każdej aplikacji z
perły uwalnia się idealna dawka składników, dając rewelacyjny rezultat! Formuła
kosmetyku pomaga zwalczać efekty starzenia się skóry i przedłużyć życie oraz
wzmocnić energię komórek skóry. Zmarszczki są wygładzone, struktura skóry
udoskonalona a kontur twarzy przywrócony.
W okresie 28 dni serum Do
Not Age znacząco poprawia jakość skóry. Jest ona lepiej nawilżona, jędrniejsza,
zliftingowana, gładsza, świetlista i zrewitalizowana. Prawdziwie uniwersalny
kosmetyk do pielęgnacji – serum DNA – może zostać włączony do każdej rutyny
pielęgnacyjnej, optymalizując jej efekty. Serum jest odpowiednie dla skóry w
każdym wieku.
Serum zamknięto w poręcznej, ciężkiej, szklanej butelce z pompką. Po wykończeniu produktu na dnie zostają puste perełki, z których wyciągnęłam wszystko co najlepsze dla mojej skóry. Produkt spisał się u mnie rewelacyjnie. Poniżej będziecie mieli okazję zobaczyć drobinki, które zawiera kosmetyk i które dają natychmiastowe rozświetlenie zaraz po aplikacji.
Serum ma idealną dla mnie konsystencję. Rzadka, lejąca się formuła spisuje się u mnie świetnie. Przyspiesza znacznie poranną bieganinę, ponieważ wchłania się w kilka sekund i skóra jest gotowa do zaaplikowania kremu. Pięknie ją rozświetla i w okresie, kiedy jeszcze słońce świeciło codziennie nie wymagało aplikacji kremu, po serum aplikowałam podkład lub krem BB|CC z wysokim filtrem UV i to wystarczało.
Efekty po ponad 4 miesiącach? Rozświetlenie i świetna forma mojej skóry. Nawilżenie i delikatny lifting. Zawdzięczam to konsekwentnej i dobrze dobranej pielęgnacji do aktualnych potrzeb skóry. Pomniejszenie zmarszczek? Może minimalne? Nie czarujmy się, w moim wiekuuuu... Daruję Wam rodem babcine pogadanki. Jak na swój wiek mogę poszczycić się świetną skórą i tyle. Geny nie są tu bez znaczenia.
Ważną kwestią jest brak wieku kosmetyku. Serum jest dedykowane dla każdego rodzaju i wieku skóry. Dla mnie rozświetlenie skóry i promienność są niezwykle ważne. Często sięgam po kosmetyki zawierające witaminę C (Ferulic C od Skin Ceuticals pojawiło się kilka dni temu w mojej pielęgnacji porannej). A jak skóra jest w kiepskiej formie to sięgam po nanomaskę z Yonelle lub rozświetlająca bazę pod makijaż od Sensilis. To serum pełniło funkcję 2w1, bo dodatkowo dawało efekt natychmiastowego i widocznego rozświetlenia. To był świetny produkt. Był... bo serum dobiło właśnie dna... chlip chlip.
Dla żądnych wiedzy skład:
Water (Aqua), Caprylic /Capric Triglyceride, Propanediol, Glycerin,
Pentylene Glycol, Alcohol Denat., Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil,
Phenoxyethanol, Hydroxyethylpiperazine Ethane Sulfonic Acid, Sodium Hydroxide,
Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Hydroxyethylcellulose, Carrageenan, Algin,
Decarboxy Carnosine Hcl, Synthetic Fluorphlogopite, Butylene Glycol, Spilanthes
Acmella Flower Extract, Titanium Dioxide (Ci 77891), Alaria Esculenta Extract,
Geranylgeranyl Isopropanol, Silica, Mica, Sodium Acetate, BHT, Sodium Lauryl
Sulfate, Cellulose, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Citrus Aurantium
Dulcis (Orange) Fruit Extract, Cananga Odorata Flower Oil, Vanillin, Lavandula
Hybrida Oil, Litsea Cubeba Fruit Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Jasminum
Sambac (Jasmine) Flower Extract, Tin Oxide.
Z rodziny DNA dr.brandta do mojej kosmetyczki dołączył krem pod oczy, który załapał się na ulubieńca 2014 roku. O nim za jakiś czas, już dziś polecam Wam również ten krem. Kosmetyki używam od kilku miesięcy i jestem nimi zachwycona. Myślę, że ich jakość mówi sama za siebie, za wszystkim stoi lekko ekscentryczny lekarz dr. Fredric Brandt, który w USA jest Celebrity Dermatologist, co brzmi dla nas kosmicznie, ale oddaje świetnie jego naturę. Lekarz z ponad 30 letnim doświadczeniem w branży, wyróżniony wielokrotnie za swoje osiągnięcia, prywatnie serdeczny przyjaciel Marca Jacobsa. Lubię go coraz bardziej...
Kosmetyki dr.brandt znajdziecie w ofercie Sephora.
Słońca! Subi :)
35 komentarze
Bardzo podoba mi się opakowanie i działanie produktu :)
OdpowiedzUsuńmnie również :)
UsuńSamo opakowanie na bogato..:D Ale widzę, że działa równie dobrze, jak wygląda :D
OdpowiedzUsuńszczerze to nie zwróciłam uwagi na jego wygląda hahaha, ale na działanie :)
UsuńZapowiada się świetnie:)
OdpowiedzUsuńjuż po nim, denko! :)
UsuńObecnie się u mnie nie sprawdzi ponieważ muszę cerę wyprowadzić na prostą, jednak bardzo jestem ciekawa jak się u Ciebie spisze Ferulic, bo mam na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuńa jaką masz cerę? jakieś przejściowe problemy?
UsuńPrzepiękna buteleczka , od razu zwróciłaby mogą uwagę. Wygląda świetnie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/
eee tam wygląda, działa!
UsuńJak wygląda! Szkoda by mi było go używać ;) Moja mama z powodzeniem używa tych kosmetyków (w sensie marki), a ja jej czasem podkradam, gdy jestem w Norwegii. W każdym razie, kojarzą mi się z pięknym zapachem i dobrym nawilżeniem. Myślałam, że to kosmetyki "dla starszaków", ale skoro nie mają wieku, to chyba się przyjrzę im bliżej następnym razem, gdy będę u mamy.
OdpowiedzUsuńpodkradaj mamie! warto :) wiesz, może nie jesteś jeszcze taka stara jak ja... ale już trzeba dbać! :)
UsuńEkskluzywne opakowanie i z chęcią bym chciała wypróbować tego cudeńka jednak , raczej jeszcze nie dla mnie takie kosmetyki :)) tzw. z drogiej pułki :))
OdpowiedzUsuńnigdy nie mów hop, życzę Ci, aby droga półka była Ci przychylna :)
UsuńSłońce przyszło z mrozem ;) podoba mi sie jego konystencja a raczej te maleńkie perełki ;D
OdpowiedzUsuńperły mają moc! A Ty fotkę zmieniłaś na jakąś poważną ulalalal :D
UsuńNiesamowicie wygląda :) Chętnie bym przetestowała to cudo.
OdpowiedzUsuńdziała cudownie to cudo cudowne :D
UsuńNie widziałam tego!!! Nie chcę tego! To jE brzydkie! W ogóle nie potrzebuje! Ehhh.... noo... nie stać mnie na nie :( ... jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńhihihi, nie widziałaś! Nie chcesz! nie potrzebujesz! amen :D
UsuńWszystko mnie w nim kreci i efekty i opakowanie, muszę go mieć, bo rozświetlenie jest dla mnie priorytetem :)
OdpowiedzUsuńefekt jest super, widoczny natychmiast :)
Usuńopakowanie i to jak produkt wygląda w opakowaniu wygląda obłędnie :))
OdpowiedzUsuń:))) robi wrażenie :)
UsuńJuż od samego patrzenia na nie skóra mi się wyprostowała... z zadowolenia :)
OdpowiedzUsuńCUDO! I jakie piękne zdjęcia - perełki wręcz identyczne z tymi zanurzonymi w serum - super Tusiu :)
ale to nie żelazko :D Bransoletka została poświęcona hihihi :) opłacało się :)
UsuńNiesamowity wygląd. Jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuń:)
Usuńświetnie wygląda :) no i to działanie...rewelka ;)
OdpowiedzUsuńno polubiliśmy się bardzo :)
UsuńGdzieś mignęła mi ta marka, mam nadzieję, że był to jakiś sklep internetowy bo poszukuję dobrego serum.
OdpowiedzUsuńpewnie w sephorze ;)
Usuńsame opakowanie przyciąga wzrok...
OdpowiedzUsuńe tam opakowanie, jakby było w plastikowej butelce też by super działało ;)))
UsuńŚlicznie wyglądają kuleczki zamknięte w tej buteleczce :))
OdpowiedzUsuń