THE FACE SHOP | Chia Seed Lip& Eye Make-up Remover.
2/09/2015
The Face Shop to wiodąca marka w Korei Południowej. Wcale mnie to nie dziwi. Są to produkty oparte na naturalnych składnikach, wyprodukowane przy użyciu najnowszej technologii. W skład oferty, bardzo bogatej, wchodzą kosmetyki pielęgnacyjne dla kobiet i mężczyzn, a także kosmetyki do makijażu. Nawet opakowania mają ekologiczne. A! I nie testują na zwierzakach. Jasna sprawa.
Markę The Face Shop od jakiegoś już czasu obserwuję z zaciekawieniem. Powstała w 2003 roku i odnosi niesamowity sukces. A że jestem fanką kosmetyków koreańskich już od wielu lat - kilka sztuk produktów tej marki wpadło do koszyka. Bardzo szybko te kosmetyki skradły moje serce. Dziś o najlepszej dwufazówce do demakijażu oczu i ust, jaki miałam - CHIA SEED LIP & EYE REMOVER, o którym wspominałam Wam już w ulubieńcach w listopadzie 2014.
Od lat używam produktów dwufazowych - jest to dla mnie najskuteczniejsza i możliwie najdelikatniejsza metoda demakijażu oczu. Przy wrażliwym oku pocieranie go i dodatkowe podrażnianie to tragedia. Każdy alergik wie o czym mówię. Z reguły nie przywiązuję też uwagi co kupuję, sięgam po nie odruchowo, z ulubionych produktów, jakich używam najczęściej brawa należą się dwufazie z Lirene, Loreal oraz NIVEA. Jednak dziś pierwsze miejsce zdobył właśnie produkt od The Face Shop.
Kosmetyk zapakowany jest w solidnie wykonaną plastikową buteleczka, podoba mi się szata graficzna. Ma dość duży otwór, przez który można wylać za dużo produktu. Zakrętka jest bardzo solidna, jeździł ze mną często i nigdy nic się z nim nie stało.
Produkt jest genialny. Lekki, nie lepi się, jednak szybko rozpuszcza nawet tusz z They're Real i nie podrażnia oczu. Nie pachnie, szybko się miesza, faza tłusta nie zakleja oczu (brawo!).
Niestety wydaje mi się jednak, że jest mało wydajny. Zużyłam go jakoś szybko, myślę, że jednak otwór jest za duży i wylewa się go zdecydowanie za dużo. Za szybko. Jednak ze względu na jego działanie, przy kolejnych zakupach wpadnie na 100 % do koszyka.
Jestem zachwycona wszystkimi produktami tej marki i na 100% nie są to ostatnie moje zakupy. Na ebey'u zapłaciłam $9 za produkt, w USA zapłacicie ok. $17, w tym przypadku cena idzie w parze z jakością.
Kupujecie kosmetyki koreańskie? Lubicie?
27 komentarze
Póki co, miałam tylko jeden kosmetyk koreański - znaleziony w jakimś pudełku krem BB :) całkiem przyjemny i gdyby był dostępny stacjonarnie to kto wie, może nawet ponownie wpadłby w moje macki :) Poza nim nie znam żadnych kosmetyków koreańskich, ale ten prezentowany przez Ciebie nawet mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńno to ja polecam rozpocząć przygodę z koreańskimi kosmetykami, bo są świetne :)
UsuńNie kupuje kosmetyków koreańskich, jak narazie.:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja od czasu do czasu zamawiam na ebayu koreańskei kosmetyki :) moi faworyci to kremy BB ze Skin79 oraz korektor i puder matujacy ze Skinfood :)
OdpowiedzUsuńja właśnie miałam ochotę na coś nowego i tym tropem odkryłam The Face Shop :)
UsuńRaczej miałam styczność wyłącznie z kremami BB:), ale czas to zmienić;)
OdpowiedzUsuńoj tak! :))
UsuńJeszcze nigdy nie miałam okazji używać kosmetyków koreańskich, ale ten produkt wygląda na godny uwagi :-)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie wiele produktów koreańskich zasługuje na uwagę :)
UsuńNigdy nie miałam żadnego koreańskiego kosmetyku, ale zastanawiałam się nad ich BB, bo podobno są super. :)
OdpowiedzUsuńzgadza się i polecam Ci, mam kilka i każdy z nich zasługuje na uwagę :)
UsuńOglądałam i czytałam wiele razy o koreańskich kosmetykach, niektóre wyglądają naprawdę pięknie, mają fajny skład i dobre opinie. Niestety nic nie miałam, ale jak widać warto zakupić. :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że szał na azjatyckie kosmetyki w PL już mija, ale ja używam ich i odkryłam kilka produktów wartych uwagi :)
Usuńnigdy nie miałam żadnego koreańskiego kosmetyku...
OdpowiedzUsuńno wiesz co? Trzeba to zmienić :)
UsuńCiekawe - czuję się zaintrygowana ...Z azjatów do tej pory mam BB krem (Dr G) który jest moim ulubieńcem no i It's skin z wit. C który też moja cera pokochała...zdecydowanie mam ochotę na więcej
OdpowiedzUsuńi wcale Ci się nie dziwię. Ciekawa jestem, na co jeszcze się skusisz :)
UsuńKoreańskie specyfiki to dla mnie czarna magia ;D
OdpowiedzUsuńhihihi, zupełnie nie ma się czego bać :))
UsuńKoreańskich kosmetyków niestety jeszcze nie miałam okazji próbować, ale kojarzę coś z pokładem w poduszeczce - czy to nie jest koreański wynalazek? Co prawda nie miałam, ale jestem szalenie ciekawa. Co do moich produktów do demakijażu to na razie niestety chyba moim numerem jeden jest Bioderma, nie wiem czy niestety czy stety, cena jest dość wysoka, ale jakość fajna i to jedyny płyn micelarny do demakijażu, który w ogóle nie kuję mnie w oczy... Niestety osławiony Garnier co prawda wykończyłam do cna, ale niestety demakijaż oczu nie należał do najprzyjemniejszych - słabo schodził makijaż i nieco szczypało mnie oko, nie tak zeby nie wytrzymać, ale miło też nie było... Bioderma mogłaby zmywać trochę lepiej, bo przy np. żelowych eyelinerach już nie idzie jej tak łatwo... Ciekawe jakby to u mnie wyglądało, z tym produktem, mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję wypróbować :)
OdpowiedzUsuńdla mnie bioderma też była kosmetykiem, którego używałam długi czas. Ale ta cena..
UsuńO koreańskich kosmetykach dowiaduję się z Twojego bloga! :) Myślę, że gdy kiedyś będę chciała robić jakies zakupy, to na pewno zasugeruję się Twoimi spostrzeżeniami :)
OdpowiedzUsuńserio? w razie czego pisz - doradzę Co co wybrać :)
UsuńNie znam, ale zaciekawiłaś mnie :) Z chęcią przyjrzę się im bliżej :) Obserwuję! :D
OdpowiedzUsuńniwbawem kolejne posty na temat tych kosmetyków :)
UsuńJak wiesz koreanskie kosmetyki lubie, nawet bardzo. Ale The Face Shop to nie moja dzialka, bo w tym przedziale cenowym mamy tutaj nasze wlasne drogeryjne odpowiedniki.
OdpowiedzUsuń