Najnowszy trend w pielęgnacji twarzy: Multimasking

Tak, jestem maskowym potworem, uwielbiam różne konsystencje i maski, które dobieram do aktualnych potrzeb swojej skóry. Zazwyczaj mam w s...

Tak, jestem maskowym potworem, uwielbiam różne konsystencje i maski, które dobieram do aktualnych potrzeb swojej skóry. Zazwyczaj mam w swojej szafce kilak masek, których używam… równocześnie. Poznajcie najgorętszy trend w pielęgnacji twarzy: MULTIMASKING.

Nawilżająca, ściągająca, oczyszczająca, rozjaśniająca, liftingując, na zaskórniki, sińce pod oczami… A co jeśli dotyczy mnie nie jeden, ale więcej z tej listy? Przecież mogę sięgnąć w jednym czasie po maskę, która jednocześnie oczyści, rozświetli i ujędrni moją twarz. Prawda? Poznajcie rewolucję – metodę nakładania róznocześnie kilka różnych masek do zróżnicowanych potrzeb Waszych partii twarzy. Jak to działa?
Na twarz, w zależności od strefy i jej potrzeb aplikujemy kilka rodzajów maseczek, aby oczyścić, nawilżyć, rozświetlić lub ujędrnić te miejsca, które tego potrzebują. Multimasking najlepiej sprawdzi się u osób ze skórą mieszaną, taka cera bowiem poszukuje produktów, które jednocześnie silnie oczyszczą i zmatują strefę T, ale nawilżą suche i odwodnione policzki. Zamiast więc sięgać po jedną maskę, która nie odpowie na potrzeby każdej partii Twojej skóry – użyj kilku – w ten sposób zapewnisz swojej skórze maksymalny komfort, a ona odwdzięczy Ci się za to.

Poznajcie MULTIMASKING według Subi, suche skóry powinny być zadowolone:
(do tej pory w takim maseczkowym wydaniu widziała mnie tylko moja Siouxie, więc doceńcie prawdziwe oblicze Subi hi hi hi)

#1
PROBLEM: ZANIECZYSZCZONA STREFA T + ZASKÓRNIKI NA BRODZIE + LEKKO PRZESUSZONE CZOŁO

W strefie T, mimo skóry suchej i wrażliwej borykam się z największym zanieczyszczeniem oraz zaskórnikami na brodzie. Wybieram więc w tej strefie maski silnie oczyszczające. Świetnie spisują się na moje suche czoło, usuwają martwy naskórek, pięknie oczyszczają brodę i nos.

#2

PROBLEM: SUCHE I WRAŻLIWE POLICZKI, CZĘSTO ZACZERWIENIONE

Tutaj mam dla Was aż 4 różne produkty, bo to moja ulubiona część multimaskingu. Moje policzki są suche i wymagające, zaczerwienione, od jakiegoś dotyczy ich również problem opadania. Najczęściej więc sięgam po maseczki silnie nawilżające, rozświetlające i ujędrniające, a także te, które ukoją moją cerę. W zależności od formy, w jakiej jest ta partia twarzy sięgam po wybraną z nich. Maseczki są najczęściej kremowe, mogą być aplikowane w formie maski na kilkanaście minut lub pozostawione na całą noc. W przypadku wrażliwej skóry aplikuję maskę KLAPP lub SEPHORA, kiedy moja skóra staje się poszarzała i potrzebuje rozjaśnienia sięgam po EISENBERG lub YONELLE.

#3
PROBLEM: SUCHA OKOLICA UST I WIDOCZNE ZMARSZCZKI W TEJ OKOLICY + OKOLICE NOSA

Ta okolica wymaga delikatnego oczyszczenia, jednak nie może być przesuszona, dlatego też najczęściej sięgam po zieloną maskę Glam Glow. Świetnie spisuje się w tej roli, przywraca nawilżenie i lekko napina skórę w okolicy ust. To najbardziej problematyczna strefa mojej twarzy i muszę dobierać uważnie pielęgnację.


#4
PROBLEM: SUCHA I WRAŻLIWA OKOLIC OCZU
MASKA: YONELLE H2O INFUZYJNE PŁATKI POD OCZY

Z racji wieku skóra pod oczami stała się w ostatnim czasie wymagająca. Na co dzień na noc nakładam grubszą warstwę kremu tworząc w ten sposób maskę i wielogodzinną ochronę. Zależy mi bowiem, aby rano skóra była mocno nawilżona i przygotowana na całodzienny makijaż. Płatki stosuję 1-2 razy w tygodniu, choć oczywiście mogłabym i codziennie.
Przed wielkim wyjściem sięgam po maseczkę GG pod oczy, daje efekt wypoczętych oczu, ujędrnia skórę pod oczami i rozjaśnia ją, na krótko wprawdzie, ale jednak. W każdym razie oba sposoby serdecznie polecam zarówno do skóry dojrzałej, jak i do zmęczonych i podkrążonych oczu, które potrzebują natychmiastowego liftingu i ratunku.


Jak widzicie, podczas jednego rytuału sięgam minimum po 4 maski – dzięki temu moja skóra dostaje solidną dawkę składników, jakie potrzebuje. Metoda podoba mi się też z tego względu, że sięgając po pielęgnację celowaną nie marnujesz produktów, co robimy bardzo często nakładając jedną maskę na całą twarz.  


Dajcie znać, czy stosujecie multimasking i jak się u Was sprawdza? A jeśli nie znacie – spróbujcie! Wasza skóra to pokocha!

ETYKIETY:

Zobacz także:

41 komentarze

  1. Świetny sposób, chętnie zastosuję :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie, Dorotko, musisz wypróbować, bo daje świetne efekty!

      Usuń
  2. ale fajne zdjęcia :D też taki multi robię czasem i nawet nie wiedziałam, że jest na to nazwa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wpadłam nigdy na to, żeby ponakładać różne maski za jednym zamachem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie korzystałam z tego sposobu, ale może to był błąd ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w zależności od tego, jaką masz skórę :) U mnie ta metoda daje bardzo fajne efekty :)

      Usuń
  5. Tą maskę z S musze wypróbować :) Wypróbuję taką koncepcję ;)

    Ale masz ładne brwi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justine, kupuj maskę, bo jest odpowiednikiem Glam Glow, więc bierz w ciemno :) ps. Dziękuję, nie zrobione za bardzo, ale miało być tak naturalnie przeca :D

      Usuń
    2. Nie zrobione? wyglądają perfekcyjnie!

      Usuń
  6. Fajny sposób, za mój multimasking polega na tym, że czasem najpierw funduję sobie oczyszczającą maseczkę, zmywam i potem kończę wszystko bardziej nawilżającą, odżywczą maską. I wtedy wszystkie części mojej twarzy są zadowolone ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja stosuję multikwasy, multimaseczki, multizwężacze i multioczyszczacze - moja cera to bardziej kocha niż nawilżenie. Nie ma na nią mocnych - to istny ćpun i alkoholik:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ha, no nie bądź taka okrutna dla niej :D Lubi się zabawić i tyle ;)

      Usuń
  8. padłam z tych fotek <3 muszę to wypróbować hahaha

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. wyszłam z założenia, jak zwykle zresztą, że po co wstawiać nudne foty, jak można się powygłupiać w słusznej sprawie? :D

      Usuń
  10. Nie znałam tej nazwy, ale o nakładaniu kilku maseczek na raz słyszałam już dawno :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja z kolei pierwsze słyszę :D fajna sprawa i sama bym na to nie wpadła! :D
    a zdjęcia super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest z prostymi rzeczami, nam trudno je nazwać, ale jak ktoś na to wpadnie wydaje się banalne. Też tak mam :))

      Usuń
  12. Fantastyczne fotki a koncepcja intrygująca..Musze spróbować bo nigdy na to sama nie wpadłam

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry patent - u mnie niektóre maski leżą i czekają na swoją kolej, a tu się okazuje, że bez sensu, bo mogę łączyć ze sobą różne techniki kosmetyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie tak, podoba mi się to, że mogę zużywać na raz kilka produktów :)

      Usuń
  14. Kiedyś tak robiłam :p Jeden produkt na poliki, drugi na strefę T ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. O jacie ja już od lat mieszam maski i nawet nie wiedziałam, że w 2015 będzie to hit ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ha, zazwyczaj takie proste i oczywiste rzeczy są najlepsze i jak widać modne nawet :D

      Usuń
  16. Chyba mnie zachęciłaś do takiego eksperymentu :P

    OdpowiedzUsuń
  17. W sumie racja, skóra często obszarami ma inne potrzeby. Swoją drogą moje maski leżą odłogiem. Trzeba by się nawrócić :)

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog