L'Oreal Volume Million Lashes Feline Noir Mascara

Przyznaję, że z maskar drogeryjnych sięgam tylko po Volume Million Lashes od L'Oreal. To jedyne tusze, które mi odpowiadają, są stosu...

Przyznaję, że z maskar drogeryjnych sięgam tylko po Volume Million Lashes od L'Oreal. To jedyne tusze, które mi odpowiadają, są stosunkowo tanie i spełniają moje oczekiwania. Najlepszą z ostatnich edycji okazała się u mnie So Couture i wcale nie dlatego, że pachnie czekoladą. Feline Noir też nią pachnie. 
Maskara L'Oreal Volume Million Lashes Feline Noir to zielona wersja klasyki gatunku. Różni ją szczoteczką, lekko zagięta z różnej długości włoskami, dzięki czemu skutecznie dociera do moich krótkich i rozbrykanych rzęs. 
Maskara L’Oreal Paris Volume Million Lashes Feline posiada wyprofilowaną szczoteczkę Millionizer, która ma za zadanie nadać rzęsom objętości oraz je podkręcić od nasady aż po same końce. Błyszcząca formuła zawiera drogocenne olejkami: arganowy, kameliowy i z kwiatu lotosu, który nadaje rzęsom zmysłową objętość.

Podoba mi się, że maskarą stworzymy naturalny dzienny look oraz wieczorowy dramatyczny. W zależności od tego, kto co lubi oraz w czym najlepiej się czuje. Poniżej wersja dzienna, która, jak na moje rzęsy, jest wystarczająca i daje oczekiwany efekt.



Maskara L'Oreal Volume Million Lashes Feline Noir dostępna jest w sklepie Ladymakeup.pl
Jaki jest Wasz ulubiony tusz do rzęs?

ETYKIETY:

Zobacz także:

44 komentarze

  1. Tej nie miałam, ale podstawowa Feline i wiele innych z tej rodziny lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak lubisz podstawową to tym bardziej polubisz wersję noir :)

      Usuń
  2. Ja mam So Couture i Excess, ale właśnie o Feline słyszałam też sporo dobrego. Na pewno kiedyś też po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. so couture i feline są podobne, może ta pierwsza robi bardziej spektakularny efekt, który przy pomocy tego tuszu też osiągniesz :)

      Usuń
  3. I pomyśleć, że jeszcze nigdy nie miałam żadnego z tych tuszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tusze L'Oreala. Na razie moim numerem jeden jest So Couture :) Feline Noir mam w zapasach i jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam normalną wersję i bardzo ją lubię

    OdpowiedzUsuń
  6. Million Lashes to zdecydowanie mój ulubieniec wśród maskar. Obecnie używam Loreal Million Lashes Excess, jednak zdecydowanie wolę klasyczną Million Lashes extra black ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak na razie hitem no1 u mnie jest wersja So Couture :)

      Usuń
  7. Ciekawi mnie ten tusz, ale jednak mam za duże zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja teraz jestem wierna Lash Sensational :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt całkiem fajny, ale jakoś bez szału :)

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba już się mi za szczoteczkę :P ślicznie podkreśla i wydłuża rzęsy

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam okazji używać, ale czytałam wiele pozytywnych opinii o tym tuszu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci, że też czytam same pozytywne opinie o nim :)

      Usuń
  12. Ja wciąż poszukuję - moje rzęsy pozostawiają wiele do życzenia, więc cudów też nie powinnam się spodziewać, ale jednak poszukuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wersję So Couture bardzo lubię, ciekawe jak będzie z tą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam jakiś tusz z L'oreal. Chyba pora to zmienić bo ostatnio pojawiło się wiele ciekawych nowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie kombinuję, nie szukam, jak mam siegnąć po produkt z drogerii siegam po L'Oreal :)

      Usuń
  15. Z so couture miałam dziwne doświadczenie, pierwszą sztukuę kupiłam od razu po premierze i byłam zachwycona, za to jak odkupiłam niedawno to totalnie się z nią nie rozumiem. Jest jakaś sucha i nie działa już tak dobrze, może trafił mi się kiepski egzemplarz. Ta zielona, tylko w wersji podstawowej czeka w zapasach i już nie mogę się doczekać czy się u mnie sprawdzi.
    Z ostatnio uwielbianych tuszy mogę polecić Estee Lauder Sumptuous Infinite

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z estee nie znam żadnego, może coś kiedyś miałam, ale już nie pamiętam :) Z droższych lubię too faced, chubby z clinique i benefit :)

      Usuń
  16. Bardzo polubiłam klasyczną wersję granatową, świetnie wydłuża i rozczesuje rzęsy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w sumie z tej serii lubię każdą, właśnie za to, że możesz nimi uzyskać efekt jaki chcesz :) bez pajęczych nóżek i efektu pandy :D

      Usuń
  17. Feline i So Couture to moje ulubione maskary. Ale chętnie sięgnę i po tę wersję.

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo lubię ten tusz,ale jednak częściej sięgam po złoty. Z tym jest problem że zawsze mi się odbija ,bo nie schnie szybko i dodatkowo wydaje się rzadki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żadna maskara mi się nie odbija :) bo mam krótkie rzęsy :D

      Usuń
  19. moja lezakuje i dochodzi do siebie, bo nie lubię takiej świeżynki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też po odkręceniu zostawiam na chwilę do podeschnięcia :)

      Usuń
  20. Tusze z L'oreala też bardzo lubię ale jednak najchętniej sięgam po Oriflame Beauty, Wonder Lash Mascara :)

    OdpowiedzUsuń
  21. o So Couture ostatnio robiłam recenzję i sama wiesz,że u mnie działa cuda z pewnością tego też sprawdzę

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog