Laura Mercier. Korektor rozświetlający CandleGlow.

Jakie cechy powinien mieć twój idealny korektor? Jakie warunki powinien spełniać, aby kosmetyk został z tobą na dłużej? U mnie jest to pr...

Jakie cechy powinien mieć twój idealny korektor? Jakie warunki powinien spełniać, aby kosmetyk został z tobą na dłużej? U mnie jest to przede wszystkim rozjaśnienie i nie podkreślanie suchych skórek. Nie mam problemu z zasinieniami, a także nie doskwiera mi poranne opuchnięcie okolic oczu. Zależy mi jednak, aby kosmetyk nie wchodził w załamania, nie podkreślał zmarszczek i trzymał się na miejscu przez kilka godzin. 

Z końcem zeszłego roku oferta Laura Mercier powiększyła się o młodszego brata podkładu - korektor CandleGlow oraz puder. Rozświetlający korektor ma za zadanie rozjaśnić cienie pod oczami, zminimalizować drobne niedoskonałości i zapewnić lekkie, świetliste wykończenie makijażu. Wyrównuje także koloryt skóry, rozprasza światło, dzięki czemu rozjaśnia cienie pod oczami i drobne przebarwienia na twarzy.

Aplikacja

Korektor jest lekki, jednak jest dość suchawy w aplikacji, najlepiej aplikuje się go za pomocą aplikatora bezpośrednio z opakowania i rozprowadza pędzelkiem do korektora (ja używam kulki z Real Techniques). Ogromnym plusem jest nawilżająca formuła, która chroni przed działaniem wolnych rodników, nawilża skórę i pomaga zachować jej właściwy koloryt. Bardzo ładnie stapia się ze skórą. Moim zdaniem jednak jest dla osób, które poszukują lekkiego korektora, który delikatnie skoryguje i rozjaśni okolicę oczu. Budowanie do mocnego krycia może się w tym przypadku nie udać. 

Formuła

Zawiera lekkie oleje i elastyczne polimery, które odpowiedzialne są za utrzymanie korektora na właściwym miejscu. Zapewniają także uczucie komfortu — w tak wrażliwej strefie, jaką jest okolica oczu. Perłowe, czyste pigmenty rozpraszają światło, przez co rozjaśniają cienie pod oczami i delikatne przebarwienia oraz korygują niedoskonałości cery.

Efekt

Możemy nim uzyskać efekt lekki do średniego. Nie liczcie na ciężki efekt i mocne krycie. Fanki ciężkiego makijażu niestety nie znajdą w nim sprzymierzeńca. Moim zdaniem jest on idealnym uzupełnieniem podkładu z linii CandleGlow. Daje bowiem naturalny efekt. Nie jest to formułą długotrwała, ale dla mnie wystarczająca, korektor trwa w swoim miejscu do demakijażu i nie wymaga poprawek w ciągu dnia. 
Podyskutowałabym jeszcze nad gamą kolorystyczną, z 7 dostępnych kolorów w Polsce mamy 4 i niestety trudno wybrać z tej czwórki swój ideał. Miałam kilka podejść. 2.0 okazała się kolorem bardzo ciemnym, 1.0 za żółtym (i mówię to ja, fanka żółtych tonów w podkładach i korektorach), więc mój finalny wybór padł na 0.5, który wpada lekko w różowe tony, ale nie jest to rażące. Zazwyczaj stosuję do gruntowania puder Laura Mercier przeznaczony właśnie do okolic oczu i on świetnie ten kolor koryguje i dopasowuje. 

Opakowanie jest bardzo praktyczne, mówiąc szczerze, najbardziej lubię korektory w pisaku, są poręczne i praktyczne. Gąbeczka w korektorze CandleGlow jest trochę za cienka, więc stosuję ją jedynie do aplikacji, a następnie sięgam po miękki pędzelek dedykowany korektorom. Warto wspomnieć, że korektor nie zapycha, jest przetestowany dermatologicznie, oftalmoloficznie, jest również bezpieczny dla osób, które noszą szkła kontaktowe. 
Na koniec ciekawe wyniki badań, które zostały niedawno przeprowadzone. Po 4 tygodniach stosowania korektora:

· aż 94% kobiet zauważyło rozjaśnienie skóry

· 94% kobiet stwierdziło, że produkt wygląda naturalnie na skórze

· 91% kobiet zauważyło zmniejszenie się przebarwień

Co do przebarwień nie ustosunkuję się, ale dwa pierwsze wyniki są mi bliskie, gdyż korektor rozświetlający CandleGlow zdecydowanie rozjaśnia naturalnie skórę.
Dostępność: Douglas Polska

Więcej artykułów Laura Mercier:


ETYKIETY:

Zobacz także:

24 komentarze

  1. Wygląda bardzo ładnie i faktycznie, rozświetlenie jest widoczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie wypróbuję, chociaż też wolę w pędzelku :) Pięknie wygląda na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kwestia aplikacji zawsze jest dyskusyjna, choć wybieram pędzelek, szybka i łatwa aplikacja to podstawa. Ważną kwestią jest też zużycie, przy pędzelku nie marnujemy kosmetyku :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. jestem za pędzelkiem, bo tutaj nie ułatwia on jakoś specjalnie aplikacji :)

      Usuń
  4. Dziekuje za ten tekst, czailam sie na niego jak tylko dowiedzialam sie ze jest u nas. Teraz juz wiem ze bede po niego czesto siegac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się bardzo. przyjemny kosmetyk i fajna seria :)

      Usuń
  5. Bardzo przyjemna recenzja :) Konkretna, zwiezla i na temat :)
    A co do samego korektora to ja lubie wlasnie, kiedy korektor nie jest bardzo kryjacy, lecz delikatnie rozswietlajacy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to CandleGlow idealnie będzie Ci odpowiadał :)

      Usuń
  6. Szkoda, że odcienie są tak ograniczone ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie szkoda, ale i tak z racji tego, że nie jest to produkt mocno kryjący można skorygować kolor, jeśli nie znajdzie się ideału w gamie kolorystycznej LM :)

      Usuń
  7. ale podoba mi się aplikacja :) w sam raz dla mnie! :)
    Pozdrawiam 💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się. Ja też lubię te korektory w pędzelku :)

      Usuń
  8. Pięknie prezentuję się na buzi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawie wygląda jego aplikator!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jest trochę mniej przyjemny niż pędzelek, ale na pewno lepszy niż w innej formie ;)

      Usuń
  10. Fajny ma aplikator :) Ps. Muszę Cię pochwalić za zdjęcia... ostatnio robisz kawał dobrej roboty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Korektora nie mam,ale podkład jest fenomenalny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Śmieszny ten aplikator :D ale efekt daje bardzo ładny i naturalny . Może warto się skusić .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto :) ale trzeba nauczyć się go aplikować ;)

      Usuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog