Atopowcu, radź sobie sam. Jak pielęgnuję skórę problematyczną?

Kolorowo nie będzie. Wesoło też nie. Nie tym razem!

Kolorowo nie będzie. Wesoło też nie. Nie tym razem!

Najpierw włożę kij w mrowisko, następnie przejdę do rzeczy. Podoba mi się, jak osoby nie borykające się z problemem umieszczają na swoich blogach książkowe opisy i zdjęcia chorej skóry z internetu. To tak słowem wstępu. Teorię więc znajdziecie w internecie - sporo teorii ;) - ja przechodzę do sedna.

Z problemem atopii zmagam się od dzieciństwa - czytaj na twarzy mam maskę, która wygląda, jakbym była poparzona, a ciało swędzi w taki sposób, że psychicznie sobie z tym nie radzę. Zaczęło się, jak byłam maleńka i trwa do dziś. W okresie pierwszej choroba dała mi spokój na kilka lat, w przypadku kolejnej nasiliła się. Problem jest dośc nieregularny, to znaczy pojawia się i znika. Każdy borykający się z tą chorobą ma swój sposób na ujarzeminie wroga. Nie ma jednej maści, jednego kosmetyku, ani jednego sposobu. Niestety. 

Najlepszą formą ratunku są sterydy, najlepszą, bo najszybszą, nasza skóra jednak nie może być nimi okładana w długim okresie czasu. Max. kilka dni pięknej skóry i problem pojawia się ponownie. Ja stawiam na zmianę pielęgnacji i na niej opieram plan leczenia. Dermokosmetyki proponowane nam przez rynek wahają się cenowo - widełki zaczynają się od kilku PLN, a kończą daleko w kosmosie... Po wielu latach walki, prób i błędów, wizyt u róznych lekarzy postanowiłam wziąć byka za rogi.

Moja skóra jest atopowa, wrażliwa, naczynkowa, sucha (w tym okresie nawet odwodniona) i choć zbieram wiele komplementów, że jest w świetnej kondycji (z wyglądu) to szczerze Wam nie polecam widoku jej w ostatnim czasie po zmyciu makijażu. Jest gładka, to fakt, ale tak wrażliwa (wręcz drażliwa), że znów wprowadziłam Pielęgnację ZERO! Oto ona.


OCZYSZCZANIE TWARZY:

Jesli skóra nam na to pozwoli, aby w ogóle ją myć, wtedy sięgamy po najdelikatniejsze środki. Ja w ostatnim zaostrzeniu sięgnęłam po Pharmaceris A (tak, urwałam pompkę...), bo nie podrażnia mojej skóry, delikatnie ją nawilża, nie wymaga zmywania, ani tarcia wacikiem.


To może być dla niektórych z Was szok - czyli płyn do higieny intymnej - sięgam po niego od lat do pielęgnacji twarzy. I choć akurat Lactacyd nie jest najlepszym tego typu produktem (zawiera za dużo świństw i jest mocno perfumowany) to jednak płyn do higieny intymnej świetnie sprawdza się do mycia twarzy.

NAWILŻANIE TWARZY:

Podstawą w pielęgnacji skóry atopowej jest jej nawilżanie. W okresie zaostrzenia sięgam po nawilżacz nawet kilka razy dziennie - na noc nakładam sobie grubą warstwę i modlę, aby nie przekręcić się za szybko na brzuch ;) Tu mamy emolient do twarzy, jeden z niewielu, który w ostatnim czasie baaardzo mi pasuje (dziękuję Magda!), bo jest skuteczny, delikatny i koi moją skórę z rana, kiedy ta pali jak żar z papierosa...


Niestety, na zdjęciach nie ma mojego ulubionego dermokosmetyku, czyli WAZELINY BIAŁEJ - to najlepszy środek w sytuacji poważnego zaostrzenia. 

PIELĘGNACJA CIAŁA:


Czyli dermokosmetyki, samą wodą nie umyjemy naszego boskiego ciała. Ja sięgam po niezwykle delikatne produkty, zazwyczaj po te dla dzieci. Pharmaceris baby nadalnie się do tego nadale. A-Derma to moje ostatnie odkrycie, kupione pod wpływem fajnej promocji :) I bardzo się cieszę, bo polubimy się na dłużej.

                             KOSMETYKI RATUNKOWE:


Czyli dwa produkty, które ratują moje ciało (nie stosuję ich na twarz). Oillan baby stosuję na wszelkie zaostrzenia na ciele - ostatnio na dużą zmianę na szyi - idealnie ukoił moją skórę, jest niezwykle delikatny, ale i bardzo skuteczny. Drugi to żel łagodzący od Decubal, po który sięgnęłam w desperacji, jak przypomniałam sobie, że przeciez go mam. Można stosować nawet na żywe rany, koi i delikatnie chłodzi.


Mam nadzieję, że post będzie dla Was pomocny. Pamiętajcie, że w przypadku każdego problemu skóry nie ma jednego sposobu na jej ukojenie - każdy z nas musi znaleźć swój sposób. I tego Wam życzę!

ETYKIETY:

Zobacz także:

16 komentarze

  1. Żel Decubal jest genialny na wszelkie podrażnienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. a żel aloesowy próbowałaś? :) on też podobno jest świetnie kojący :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest niezły, w ogóle kosmetyki z aloesem, jak i sam aloes do picia :)

      Usuń
    2. piłam smarowałam się maziałam włosy i co się dało :P nie mam skóry atopowej ale musiałam spróbować.
      Ty piłaś?

      Usuń
    3. piłam, smaczne. miałam nawet taki aloes do deserów, jakby galaretka. Dobre nawet.

      Usuń
    4. o takim nie słyszałam :) a chciałam zapytać bo mój mial taki specyficzny zapach.... mi to przypominało chlor a W składzie niebyło nic opróccz aloesu i konserwantu

      Usuń
    5. bo jest specyficzny, ale zdrowy. wolę wprawdzie wodę kokosową, bo jest równie zdrowa, ale i aloes jest niezły. mozna go kupić w wersji oryginalnej (mniej smaczny) lub sklepowej (bardzo smaczny, ale pewnie rozcieńczany :))

      Usuń
  3. wiem co czujesz, sama mam 7 latka z ostrym atopowym zapaleniem skóry:-( i niestety wydaję fortunę na kosmetyki najczęściej apteczne! teraz kiedy zaczął się sezon grzewczy to cały czas pojawiają się jakieś nowe ranki na ciele, które niestety w nocy rozdrapuje a potem się długo goją:(
    Polecam Ci wypróbować białego jelenia, kiedy syn mój jest w lepszej kondycji (skórnej) często sięgam po żele i szampony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co z robionymi maściami i kremami? maść cholesterolowa kosztuje 5 zł i u mnie i u córki świetnie sie sprawdza, nie kupuję za dużo aptecznych produktów. te robione są dużo lepsze?

      Usuń
  4. Ojjj boiedna Ty! Olejek kokosowy próbowałaś może? Też są polecane dla osób z ATP. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. olej kokosowy świetny! do smarowania całego ciała jest dobry :)

      Usuń
  5. Oilatium czy jakoś tak dokładnie nie pamiętam nazyw i emolieum jets super:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, już wolę moją tłustą skórę. Ważne, że sobie jednak radzisz.

    OdpowiedzUsuń
  7. znam ten ból, bo też mam 'szczęście' posiadać AZS. jednak u mnie gdy stosuje zbyt długo jedynie tak bardzo delikatne kosmetyki, występuje spora alergia. nie wiem dlaczego. jednak od jakiegoś czasu (około 2 lat z przerwami) stosuje żele drogeryjne, mając w zapasie jeden delikatny. na twarzy jednak nie eksperymentuje zbytnio.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyszła zima (no może nie aż taka, ale jest zimno!) i u mnie odezwało się znów AZS. Tym razem najmocniej zaatakowało moje powieki i skórę nad uszami - istny dramat. O ile nad i za uszami wysmaruję kremem i "przykryję" włosami, tak przecież oczu, które wyglądają ja poparzone, nie zakryję kominiarką. Od dwóch miesięcy cuduję z kremami. Działają góra 4 dni, ale co się właśnie okazało - do mycia twarzy dobrze sprawdza się Ziajkowy płyn do higieny intymnej ;) a jako krem Nivea Soft do twarzy (z koszmarnym składem). Krem, który kosztował mnie w Naturze ok. 4 zł, działa o dziwo lepiej, niż wszystkie dermokosmetyki jakie do tej pory miałam.

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog