Pielęgnacyjni ulubieńcy i my signature scent

Nie planuję na blogu podsumowania poprzedniego, nie planuję także publikacji planów na nowy rok.  Muszę w końcu zostawić coś dla siebie! ...

Nie planuję na blogu podsumowania poprzedniego, nie planuję także publikacji planów na nowy rok.  Muszę w końcu zostawić coś dla siebie! Przychodzę za to z bardzo długim postem bezdyskusyjnych ulubieńców w mojej pielęgnacji. Są to kosmetyki ostatnich kilku tygodni.

Oczyszczanie 

Najważniejszy krok w pielęgnacji, któremu poświęcam zdecydowanie najwięcej czasu.


Bioderma | Płyn micelarny

Wykonuję nim pierwszy krok oczyszczania. Znany i lubiany, więc przedstawiać nie muszę. Znalazłam godnych zastępców, zużywam więc zapasy, jaki mam. Co jakiś czas wracam do niego, by potem odejść na długie miesiące. Lubię, gdyż jest to kosmetyk skuteczny i nie podrażnia.

Clarins | Dwufazowy płyn do demakijażu

Bez dwufazy nie wyobrażam sobie demakijażu. Zawsze zmywam nią oczy. Tę od Clarins znam od lat i wracam co jakiś czas. Bardzo lubię, dobrze zmywa, podobnie, jak Bioderma bardzo dobrze spisuje się u mnie, kiedy moja skóra potrzebuje delikatnej, acz skutecznej pielęgnacji.

EISENBERG | Żel do demakijażu

Foreo | Szczotka soniczna LUNA 2

Jako pierwszy krok po 2 pierwszych krokach. Świetny! Idealnie rozpuszcza makijaż i zmywa ze skóry codzienne zanieczyszczenia. Używam go solo za pierwszym razem, w drugiej kolejności stosuję wraz z ukochaną szczotką LUNA 2 od Foreo. LUNA 2 wpis >>>

MIZON | Pianka ze śluzem ślimaka

Trudno było mi się przestawić na specyficzną formułę pianek azjatyckich. To już kolejny egzemplarz. Ostatni krok oczyszczania, jako kropka nad i. Skuteczny, ładnie oczyszcza, ale też nawilża. Na 6!

Tonizowanie

Ten krok jest u mnie możliwy tylko i wyłącznie przy pomocy produktów ze sprayem. Nie znoszę pocierania twarzy, więc ograniczam się tylko do produktów z atomizerem, jeśli jakiś produkt go nie posiada, przelewam do butelki i rozpylam bezpośrednio na twarz. 

Naturalna woda różana

Uwielbiam! Za to, że koi moją skórę, pięknie nawilża, ładnie pachnie, jest to produkt naturalny, tani i nie wyobrażam sobie już bez niego życia. To moje 4 opakowanie.

Pielęgnacja poranna 

Poranna rutyna wygląda odmiennie od wieczornej, bo najzwyczajniej brak mi czasu na godzinną pielęgnację. Prosta i szybka, ale skuteczna!

NUXE | Serum Creme Fraiche de beaute

Kiedy odkryłam to serum 3 opakowania temu nie wiedziałam, że zostanie ze mną na całą zimę. Po pierwsze ma działanie łagodzące, koi moją wysuszoną skórę. Po drugie, wchłania się w kilka sekund, świetnie sprawdza pod podkład i wspólpracuje z każdym kremem. No i ładnie pachnie.

Clarins | Regenerująco - liftingujący krem na dzień

Przygodę z tym kremem zaczęłam już rok temu, dokładnie o tej samej porze i nie mogłam się do niego przekonać. W tym sezonie postawiłam na odżywczą pielęgnację nocną, aby w dzień pod makijaż móc stosować lżejsze konsystencję. Udało się! Lekka, aczkolwiek zastygająca lekko formuła liftinguje twarz. Sprawdza się na co dzień i współpracuje z każdym podkładem.

Pielęgnacja wieczorna

Tak, jak wspominałam pielęgnacja jest odżywcza, bardzo bogata. Po oczyszczeniu tonizuję skórę, następnie rozpoczynam pielęgnację od esencji.

Sensai | Przeciwzmarszczkowa esencja 

Jest to najmłodszy ze wszystkich prezentowanych przeze mnie ulubieńców, ale przez ostatnie 3 tygodnie zdobył moje uznanie na tyle, aby dziś go tu zaprezentować. Lekka konsystencja i odżywczym działaniu przeciwzmarszczkowym pięknie nawilża i wygładza skórę. I pięknie pachnie. Używanie jej to czysta przyjemność.

EISENBERG | Kojący krem dla skóry suchej i wrażliwej

Na zdjęciu widzicie nowe opakowanie, zużyłam już 3. Jest to dla mnie ideał w tym okresie. W zimie bardzo często zmagam się z atopią i właśnie ten krem koi i łagodzi moją skórę w kilka godzin. Już po nałożeniu skóra wygląda z każdą chwilą dużo lepiej. Niweluje zaczerwienienie, pieczenie, uczucie ściągnięcia. Polecam go także swoim znajomym jako produkt kojący po inwazyjnych zabiegach z medycyny estetycznej.

Estee Lauder | Koncentrat pod oczy

Zdecydowanie godny polecenia. Dla młodej osoby z cieniami i zasinieniami, a także dla starszej, która z racji swojego wieku musi działać na widoczne oznaki starzenia się skóry. Świetny nawilżacz, który chroni okolice oczu na długie godziny. Stosuję rano i wieczorem. Wpis>>>

SISLEY | Maska nawilżająca

Jest to mój hit, nie wiem, czemu tak późno ją odkryłam. Nakładam wieczorem po oczyszczaniu, daje efekt natychmiastowy. Szybko nawilża i uspakaja skórę. Jak się wchłonie nakładam esencję i krem. tak przygotowana na noc skóra dostaje wszystko co najlepsze.
Więcej o masce w poście SOS dla skóry wrażliwej >>>

Nuxe | Balsam do ust

Miodek, który znacie zapewne wszyscy. Produkt o wielu zastosowaniach - do ust, na suche skórki wokół nosa, suche łokcie. Ideał. Używam go cały dzień, nic tak nie koi moich usta.
W pielęgnacji ciała nie ma przebacz, nie mogę położyć się do łóżka bez odpowiedniego nawilżenia ciała. Nowy olejek Nuxe w wersji Riche, dedykowany jest dla suchej i bardzo suchej skóry. Oprócz pięknego zapachu, jego wersja jest bogata, konsystencja jest zdecydowanie odżywcza. Głównie stosuję do ciała, czasem, jak mam bardzo suchą skórę, nakładam także na twarz. 
W pielęgnacji włosów absoultny hit i odkrycie jeszcze 2017 roku:

L'Oreal Professionnel | suchy szampon Tecni ART

Jeśli lubicie Batiste wypróbujcie L'Oreal, dużo lżejsza, przyjemna formuła nie matowi włosów i nie obciąża ich. Daje świeżość na długie godziny. Śmiało mogę to wyznać - to najlepszy suchy szampon, jaki miałam kiedykolwiek. 

Narcisio Rozriguez | for her

To jest mój zapach, my signature scent. Utożsamia wszystko co lubię w zapachach. Nie ma piękniejszego zapachu, który tak by mną zawładnął.  To już 4 opakowanie. Różowe. Dziękuję za uwagę. Wpis >>>
Czy odnajdujecie wśród moich ulubieńców swoich faworytów?

ETYKIETY:

Zobacz także:

14 komentarze

  1. Nie znam większości z tych produktów, ale kilka bardzo mnie zaciekawiło

    OdpowiedzUsuń
  2. Balsam do ust NUXE po prostu muszę wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ta pianka ze śluzem ślimaka mnie zaintrygowała, bardziej sobie wyobrażam taki składnik w żelowym kremie do twarzy niż lekkiej piance

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. azjatyckie pianki to nic innego, jak biały krem, który rozprowadza się na twarzy i wtedy staje się gęstą pianką. Na początku było to dla mnie dziwne ;)

      Usuń
  4. Oj, bardzo lubię ten micel biodermy i balsam do ust nuxe :) Zużyłam już niezliczoną ilość opakowań ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to piąteczka, choć dla biodermy znalazłam już dużo lepszych i tańszych (lub też nie ;)) zamienników :)

      Usuń
  5. Muszę w końcu wypróbować ten balsam do ust z Nuxe - dużo dobrego o nim słyszałam 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no musisz! on jest super, doceniam go zwłaszcza zimą ;)

      Usuń
  6. Wróciłam ostatnio do szczoteczki sonicznej i stwierdzam, że za nią tęskniłam. W połączeniu z pianką oczyszczającą sprawia, że skóra skrzypi z czystości :d Też bardzo lubię Biodermę, to już klasyk i trudno znaleźć dla niej zamiennik. Zaciekawiłaś mnie zapachem, lecę czytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Foreo to jest chyba odkrycie mojego życia normalnie :)))))) A to ja z przyjemnością polecę Ci kilka zamienników Biodermy ;) Ale wracam co jakiś czas do niej z przyjemnością :)

      Usuń
  7. Bez wstydu powiem, że przeleciałam wzrokiem na szybko wszystkie zdjęcia by dojść do signature scent. Ja zdecydowanie uwielbiam Narcisco For Her EDT za niewymuszony, ale wyrafinowany sensualizm. Bardzo seksowne cytrusowe piżmo, delikatnie gorzkawe, ale nie przesadnie wyzywające. Po nutach zapachowych Felur Musc widzę, że to może być zauroczenie. Wprawdzie ta róża mnie trochę martwi, ale przyjrzę mu się w perfumerii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, mam coś z Narciso, kompletna chemia! :) Każdy jeden biorę do ręki i mi się podoba! Każdy jeden :)))))

      Usuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog