7 grzechów głównych w mojej pielęgnacji

Żeby nie było. Blog"i"erka też człowiek i też ma na sumieniu kilka występków. Ja jestem dość konsekwentna w powtarzaniu następują...

Żeby nie było. Blog"i"erka też człowiek i też ma na sumieniu kilka występków. Ja jestem dość konsekwentna w powtarzaniu następujących grzeszków:

Nie wiem dlaczego, poprostu nie umiem nad tym panować. Nawet jak postawię go sobie w centralnym miejscu to prędzej się o niego potknę niż będę pamiętała, żeby zaaplikować.


Wstyd mi na serio. Ostatnio pracuję nad tym mocno. Piorę codziennie ten do podkładu, bo mam jeden :) 



Stoi pod prysznicem i nawet jeśli już idę z zamiarem wypeelingowania mego boskiego ciała to w końcu o tym zapominam. Dlatego chwalę sobie peelingi, które w formie żelu mogą być używane nawet codziennie jak już mnie napadnie ;)



Nie lubię tego robić. A jeszcze bardziej chodzic do fryzjera. Mam chyba szczęście, że natura obdarowała mnie takimi pięknymi włosami, z którymi nie muszę za wiele robić, żeby dobrze wyglądały. Ale jednak farbować muszę od czasu do czasu.



Jeśli miałabym wymienić jedną rzecz, przez którą zmieniłabym płeć to byłaby to regulacja brwi. Nienawidzę i nie umiem tego robić. Może jest to spowodowane tym, że mam marne brwi, każda jest inna i nie trafiłam jeszcze na kosmetyczkę, która by sobie z nimi poradziła.



 Wiem, to jest niewybaczalne. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.


... i sama sobie tym szkodzę. Mam okropny uraz, kiedy musiałam w młodości (daaawno temu) chodzi regularnie i usuwać tzw. kaszaki, które mam do dziś. To było zawsze bardzo bolesne i niestety wiązało się z kilkudniowym gojeniem ranek na twarzy.

Ale żeby nie było ta spowiedź zakończy się optymistycznie. Dobra wiadomość jest taka, że pracuję nad sobą. Wdrożyłam plan regularnego smarowanie stóp (jupi!) oraz wykonywanie peelingu enzymatycznego dwa razy w tygodniu. Planuję też od nowego roku regularnie, przynajmniej dwa razy w roku odwiedzać kosmetyczkę.

Moim małym sukcesem jest denkowanie otwartych kosmetyków. Wciąż sprawia mi to frajdę. No dobra, nieco dziecinna jestem.

A jak już poczytacie o moich grzeszkach to napiszcie mi o swoich. Teraz Wasza kolej!

Oczywiście, jeśli macie ochotę, zapraszam Was do zabawy.

ETYKIETY:

Zobacz także:

55 komentarze

  1. Też popełniam większość tych grzechów, w ogóle we wszystkim brak mi systematyczności...
    A mój facet ma ładniejsze brwi od moich - jego natura obdarzyła takimi równiutkimi, że sama sobie tak wyregulować nie umiem :( I gdzie tu sprawiedliwość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za to mój chłopak ma przepiękne rzęsy; ile razy na niego patrze tyle razy mu to "wypominam" - przynajmniej tyle, że mogę na nie patrzeć i podziwiać;
      tak więc ... nie ma sprawiedliwości :)

      Usuń
    2. nie ma sprawiedliwości, przyznaję!

      Usuń
  2. Z brwiami mam podobnie, choć raz na kilka miesięcy muszę wybrać się do kosmetyczki, w przeciwnym razie, nawet pomimo regularnego wyrywania odrastających włosków, moje brwi kompletnie tracą jakikolwiek kształt...I też nienawidzę regulowania.
    Farbowania nienawidzę i nie farbuję w ogóle. Próbowałam przez rok i tylko zniszczyłam sobie włosy. Po raz kolejny spojrzę na farbę gdy zacznę mieć sporo siwych włosów, nie wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja musze farbować, bo mój naturalny kolor jest mysi, bleh ;)))

      Usuń
  3. Kremu pod oczy to jeszcze używam w miarę regularnie, ale ... zapominam na zupełnie o moich stopach! Krem stoi w łazience i w sypialni przy łóżka, a ja i tak smaruję nim stopy rzadko. Za rzadko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a stopy sa ważne! przecież po każdej kąpili przesuszają się bardziej niż dłonie! :)

      Usuń
    2. Wiem coś o tym :/ Ale jakoś mi ich pielęgnacja nie wychodzi :)

      Usuń
    3. ja się przyzwyczaiłam, jak położyłam krem do stóp koło łóżka :)

      Usuń
  4. Z brwiami i fryzjerem mam to samo. Na szczęście cieszę się, że póki jestem w studium kosmetycznym to koleżanki mogą się uczyć na moich krzaczkach nad oczami :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny post ;D z tymi kremami pod oczy mam tak samo .

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio uczę się regulować sama brwi, i idzie mi to dość opornie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o nie! ile razy miałam dziury w brwiach, no way! :) Wybieram kosmetyczkę :)

      Usuń
  7. Ja też tak mam z tym peelingiem do ciała ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. trzeba to zmienić, skóra będzie nam wdzięczna zapewne ;)

      Usuń
  9. Oj tam taeeeekie grzeszki maleńkie :) też większość z nich popełniam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem to nie jest grzech nie umieć sobie wyregulować brwi ;] Ja tez nie umiem i cieszę się, że mam pretekst do odwiedzenia swojej kosmetyczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żebym jeszcze ta kosmetyczkę odwiedziła... a jak ostatnio odwiedziłam to mi tak schrzaniła bwi, że niech ją...

      Usuń
  11. mój grzech pokrywający się z Twoim to brak systematyczności w peelingowaniu się :) jakoś tak zawsze zapomnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam całkiem podobnie: kosmetyczka, brwi, krem pod oczy-chociaż ost. kremuje! Peeling u mnie obow. raz w tygodniu, już nawet weszło mi to w "harmonogram", lubię ten efekt "po" :) A co do włosów i farby to ja farbuje tylko wtedy kiedy widzę duuże odrosty, akurat mój naturalny kolor w miarę db wypada w momencie kiedy farba już nieco schodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym, aby większośc weszła mi w nawyk, bo w głowie to ja to wszystko mam ;))

      Usuń
  13. Ja staram się regularnie myć pędzle, niestety również mam problem z regularnym regulowaniem brwi i nakładaniem henny oraz farbowaniem włosów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Popełniam dokładnie te same grzeszki, poza tym, że sama reguluję swoje brwi, ale... Nigdy nie byłam z nimi u kosmetyczki, sama nadałam im kształt, co też można podciągnąć pod rzecz nieprawidłową ;) ale regularność w stosowaniu peelingów i kremów pod oczy poprawia się u mnie podczas roku akademickiego, póki siedzę w domu u rodziców mam lenia pielęgnacyjnego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to cieszyć się pozostaje, że rok akademicki trwa większość roku ;)))

      Usuń
  15. ja mam teraz całą "kupę" grzechów bo zamieszkałam z moim TŻ (w jednym pokoju, to sytuacja przejściowa mimo wszystko jest pięknie :D) i nie potrafię znaleźć sobie taki swój kącik do pielęgnacji gdzie sobie wygodnie paznokcie u stóp pomalować gdzie mieć światło żeby brwi zrobić... a ze jestem za leniwa żeby biec na koniec mieszkania żeby się wysmarować balsamem czy wyregulować brwi a z drugiej strony nie każda chce sie pokazywać swojemu mężczyźnie w trakcie WSZYSTKICH swoich zabiegów pielegnacyjnych.
    Bo spójrzmy prawdzie w oczy oni tego nie rozumią , nie zrozumieją a my będziemy tylko wyglądać jak małpki zaglądające sobie w każdy możliwy zakątek swojego ciała.... i tak własnie tłumacze moje grzechy czyli reasumując, zapominanie o robieniu czegokolwiek po za kremem do twarzy i pod oczy :) zapominanie o stópkach balsamie do ciała...
    Obiecuje poprawę!
    ps.będziesz mnie tu widywała jako Apolonia B. pozdrawiam Sonia S :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sońka, Ty sie ogarnij, ja Cię proszę! Za jakiś czas sprawdzę, jak się spisujesz :D

      Usuń
    2. narazie nie pracuje i bawię się w Panią domu i mimo wszystko nie chce mi sie tego robić :/ mam wprowadzony taki stan "stand by" im więcej będę miała pracy i zapierdzielu tym więcej czasu znajdę dla siebie i energii przede wszystkim!! tego potrzebuje :) nowe otoczenie nowe miejsce nawet nowy kraj to dla tego taka zagubiona jestem nie wiem co ze sobą zrobić, a przynajmniej nie przychodzi mi do głowy paćkanie sie :P bo co jak co ale zapasy ciągle rosną :D

      Usuń
  16. Moje stopy są strasznie przeze mnie zapomniane :-) tez nie cierpię regulować sobie brwi także nie jestes sama :-) za to krem pod oczy obowiązkowo dwa razy dziennie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o nie! Kasia, tylko nie stopy! Obiecuję, że się poprawię w temacie kremu pod oczy :)

      Usuń
    2. Stóp nikt za bardzo nie widzi,chyba że latem, za to zmarszczki pod oczami przez cały rok :-)

      Usuń
    3. teraz to mi dowaliłaś, no! :P

      Usuń
    4. To jest tylko ostrzejsza forma motywacji :-P

      Usuń
  17. Ojj, z pędzlami mam to samo... Tak mi się nie chce tych choler myć :D

    OdpowiedzUsuń
  18. eeeeee tam , ja NIGDY nie byłam u kosmetyczki :D ehhe

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobrze, że masz tego świadomość ;) Ja ostatecznie przestałam farbować i lepiej się z tym czuję, w końcu nie mam kilku kolorów na głowie :) Peelingowanie to też moja zmora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę farbować, mam super włosy, ale ich kolor pozostawia wiele do życzenia...

      Usuń
  20. poza numerem 4, to u mnie identyko...

    OdpowiedzUsuń
  21. takie grzechy to nie grzechy :) ale rozumiem, wszystkie dążymy do doskonałości a przynajmniej zadowolenia z siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja również nie czyszczę regularnie pędzli i zapominam o peelingu. Poza tym zapominam o swoich stopach, nie pamiętam kiedy ostatnio je kremowałam :D dłonie podobnie, kiedy już zaczynam używać kremów do rąk to mam je najczęściej w tragicznym stanie

    OdpowiedzUsuń
  23. Dasz radę i poradzisz sobie ze wszystkim :*

    OdpowiedzUsuń
  24. najważniejsze, że nad sobą pracujesz :) ja też mam swoje grzechy, a zmotywowana twoją szczerą, publiczną spowiedzią, zdradzę ci jeden z nich - mam dużo maseczek, ale zdecydowanie za rzadko ich używam... chyba już wiem, co robię dziś wieczorem :D
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog