Peter Thomas Roth | Rose Stem Cell Bio-Repair Gel Mask. Żelowa maseczka na bazie róży.

Multimasking idzie mi świetnie.  Regularnie korzystam z ich dobroci. Wróciłam do regularnego stosowania ukochanej maski Shiseido  i stos...

Multimasking idzie mi świetnie.  Regularnie korzystam z ich dobroci. Wróciłam do regularnego stosowania ukochanej maski Shiseido i stosuję ją codziennie na noc. Dodatkowo, w zasadzie codziennie znajdują czas i zarzucam coś na twarz. Potrafię wstać 1h wcześniej, aby zacząć dobrze dzień. Sprawia mi to dużo radochy, a moja skóra jest bardzo zadowolona. Dziś ponownie róża. O kosmetykach różanych pisałam Wam niedawno. Dziś znowu ona! Bohaterka ulubionej w ostatnim czasie maski, którą stosuję zawsze po masce oczyszczającej, gdyż koi moją skórę najlepiej.

Żelowa maseczka na bazie róży to jedna z masek od Peter Thomas Roth. Znana i ceniona na całym świecie marka miała swoją premierę wiosną br. w Perfumeriach Sephora. Maseczka bio-regenerująca zawiera komórki macierzyste róży. Najnowsza biotechnologia roślinna umożliwia wyizolowanie i perfekcyjne odtworzenie pięciu regenerujących komórek macierzystych róży (róża commiphora, róża pustyni, róża damasceńska, róża blada, róża biała), cztery odżywcze ekstrakty z róży (róża damascena bifera, dzika róża, nasiona róży piżmowej, woda różana). Wspomaga redukcję głębokich i płytkich zmarszczek, regeneruje, odmładza, nawilża, rozjaśnia, ujędrnia i napina skórę. 



Przeznaczona jest do każdego rodzaju skóry. Możemy jej używać na dwa sposoby, na zimno, po uprzednim schłodzeniu w lodówce oraz klasycznie. Wersja z chłodzeniem jest super! Można ją zostawić na 15 -10 minut lub zostawić na całą noc, jak maski azjatyckie. Kiedy moja skóra domaga się uwagi i regeneracji robię sobie rytuał na noc przez tydzień. Zimną maskę nakładam na twarz i po kilkuminutowym masażu zostawiam na noc. Rano skóra jest ukojona i nawilżona. Zdecydowanie wypoczęta. Jest to jedyna z niewielu masek, która wyraźnie niweluje rumień i opuchliznę, ale pod warunkiem, że aplikuję ją prosto z lodówki. Efekt jest szybki i znacznie ułatwia mi życie w ostatnim czasie.
Uwielbiam konsystencję tej maski. Jest to produkt w formie zwartej żelowej konsystencji, która jest bardzo komfortowa. Nie spływa i pięknie się wchłania. Wystarczy odrobina na pokrycie całej twarzy i szyi. Zazwyczaj nakładam pierwszą warstwę i wykonuję masaż, dokładam i zostawiam do wchłonięcia. Bajka! Pachnie oczywiście różami, co za niespodzianka :), ale zapach jest delikatny i bardzo kojący. 
Maski Peter Thomas Roth kupicie w Sephora.pl. A może polecicie mi inne maski, których Wy używacie i jesteście z nich zadowolone. Może bankietowe?

ETYKIETY:

Zobacz także:

26 komentarze

  1. Lubię te maski :) najmniej odpowiada mi wersja zielona, chyba przez zapach :)
    Pozdrawiam ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wersja zielona z ogórkiem. Osobiście nie przepadam za zapachem ogórka w kosmetykach i perfumach :) Piątka!

      Usuń
  2. Pierwszy raz widzę tą maseczkę :) Nie ma u mnie Sephory,więc nie mam jak isc pomacac :D Za zapachem róży w kosmetykach nie przepadam,wiec nie wiem czy by mi podpasowala :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ten zapach róży jest niezwykły. Działanie dodatkowo cudowne, sięgam po różę ze względu na jej działanie, zapach to miły dodatek :)

      Usuń
  3. Róża mmmm.... ostatnio bardzo lubię ten składnik w kosmetykach i jej zapach:)

    Ja uwielbiam maskę z glinki białej i cytrynową algową z Bielendy. Ale ja mieszaniec, więc pewnie nie do końca Twe klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to by Ci się spodobała ta maseczka. po Bielendę swego czasu dość często sięgałam :) Właśnie po maski algowe najczęściej, ale okazało się, że w tych algach więcej talku ;) i się zraziłam :/

      Usuń
  4. Kiedyś różany zapach w kosmetykach bardzo mi przeszkadzał, a teraz bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prosto z lodówki i na buzię o tak ;D kusi mnie zielona wersja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie. daje super komfort <3 wersja zielona z ogórkiem, nie dla mnie :D

      Usuń
  6. Kupiłam na spróbowanie 3 mini maseczki Peter i jestem nimi oczarowana! Dodatkowo udało mi się dorwać ostatnio na promocji duże opakowanie maski ogórkowej <3 Co do innych maseczek to polecam Estee Lauder Revitalizing Supreme, działa cuda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie kuś! Maseczki to ostatnio mój najczęstszy zakup ;)

      Usuń
  7. mam bardzo podobną ze Skin79, różni się tylko kolorem, ja mam bardzo intensywnie różową, o zapachu róży :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio u mnie zapach róży gości coraz częściej ;) Maseczka wygląda świetnie, przyciąga wzrok ;) Taki patent z zimną maseczką to super sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żelowe maseczki można spokojnie przechowywać w lodówce. W upały sprawdza się ta metoda super! :)

      Usuń
  9. Razem z Sephora Boxem dostałam wersję zieloną, której jeszcze nie używałam, ale po twojej opinii jestem bardzo ciekawa jak zadziała u mnie. Niestety, ale recenzje bywają naprawdę różne, więc jest 50% szans, że mi akurat przypadnie do gustu i oby tak się stało! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musisz spróbować, u mnie różana idealna, bo wpisuje się w potrzeby mojej cery :)

      Usuń
  10. Oooo ... kusisz tą maseczką :)Mnie ta żelowa konsystencja pociąga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja do tej pory sięgałam najczęściej po kremowe, ale żelowa latem okazała się najlepsza :)

      Usuń
  11. Nie znam tych masek, ale ta żelowa konsystencja wyglada niezle ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajna konsystencja, zbita i nie ścieka z twarzy po aplikacji :)

      Usuń
  12. Nie znam tej maski, ale...wszystko co różane uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja myślę nad dyniową, bo rzekomo jest świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przepadam za zapachem dyni, ale maski PTR są podobno wszystkie genialne! :)

      Usuń
  14. Strasznie mnie ciekawią te maseczki, ciągle hamuje mnie cena...

    OdpowiedzUsuń

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog