SubiektywnaBlog

12/31/2014

Podsumowanie i najpopularniejsze posty w 2014 roku...

12/30/2014

Sylwestrowy manicure w stylu glam rock z L'oreal :)

12/22/2014

Świąteczny manicure z Essie z nowymi topami

12/21/2014

Do kogo leci olejek Pat&Rub?

12/12/2014

Endermolift | Zabieg liftingujący na twarz przy użyciu ERGOLIFT

Jeśli zapytacie mnie, jak często korzystam z klinik urody to odpowiem Wam, że co raz częściej. Coś w tym jednak jest, że z wiekiem znajdujemy więcej czasu dla siebie. Wiecie, czas ucieka, skóra zaczyna zwisać i domaga się uwagi. Moja, mimo dobrej kondycji, również. Na blogu pojawi się niebawem jeszcze jeden zabieg, który serdecznie Wam polecę, ale dziś o serii zabiegów ENDERMOLIFT przy użyciu głowicy ERGOLIFT, która jest nowością na rynku.

Nowy endermolift, to jedyna technika, która naturalnie stymuluje fibroblasty do produkcji kolagenu, elastyny oraz kwasu hialuronowego, aby głęboko odbudować zagęszczenie skóry. LPG stworzył ENDERMOLIFT™ z opatentowaną innowacją zmotoryzowanej głowicy ERGOLIFT.

Zanim przejdę do opisu wyjaśniam, to nie ja jestem na zdjęciach, z racji tego, że podczas zabiegu mam się relaksować - nie robię zdjęć tylko leżę i korzystam :)

Na zabieg wybrałam klinikę BeautymeD, ponieważ znam to miejsce (o zabiegu Geneo+ poczytacie TU).

Po konsultacji z przemiłą panią kosmetolog wybrałyśmy zabieg na twarz - liftingujący masaż okolic podbródka, policzków, oczu oraz czoła.

Przystępujemy do zabiegu:

1. Demakijaż

2. Zabieg: Kosmetolog , za pomocą głowicy Ergolift, wykonuje intensywną, ale przyjemną 30 min stymulację skóry mając na celu aktywacje naturalnych procesów młodości. Skóra przebudza się, jakby została przywrócona do życia!

3. Na koniec zabiegu kosmetolog stosuje krem pielęgnacyjny indywidualnie dobrany do potrzeb Pacjenta.

Zabieg jest na prawdę przyjemny i relaksujący. Końcówka urządzenia ErgoLift zasysa skórę, tak jakbyście szczypały się mocno palcami w policzki. Mamy dwie końcówki - jedna dedykowana do szyi, dekoltu, policzków i czoła i druga, mniejsza, przeznaczona do okolic oczu.

Kosmetolog wykonuje masaż kolejnych części twarzy - podbródek, policzki i okolice ust oraz czoło, zmienia głowicę na mniejszą i masuje okolice oczu. Jest to bardzo przyjemne i relaksujące. Ale masaż jest bardzo intensywny, więc nie oczekujcie miziania, tylko nastawcie się na konkretny masaż.

Po zabiegu pojawiło się u mnie zaczerwienienie policzków, ale na szczęście nie było intensywne, ani długotrwałe. Na koniec Pani Kosmetolog zaaplikowała krem ochronny. Poleciła również, aby nie rezygnować z wieczornego rytuału z zastosowaniem mezorollera i miała rację. Po zabiegu Endermolift moja skóra zassała wszystkie dobroci wieczornej pielęgnacji ze zdwojoną siłą.

Podsumowując zabieg jest bardzo fajny i służy mojej skórze, przyda się każdej kobiecie chcącej poprawić rysy twarzy, kurze łapki, czy ujędrnić chomicze policzki. Jest też dla kobiet, które nie chcą zdecydować się na inwazyjne zabiegi.

Cena 5 zabiegów to 800 zł, 10 zabiegów 1500 zł, a jeśli chciałybyście wybrać się tylko na jeden, próbny to zapłacicie 180 zł. Klinika BeautymeD mieści się w Al. KEN 54

Miłego dnia, weekendu. Mnie coś rozkłada, więc życzę Wam też zdrowia :)

I dajcie znać, czy przekonał Was powyższy zabieg?

12/11/2014

YONELLE | Progresywna nanomaska na noc

Dla wszystkich, którzy jeszcze nie wiedzą - jestem fanką kosmetyków polskiej firmy YONELLE. Tak. Każdy z nich spełnia obietnice producenta, a co najważniejsze, zadowala w 100% moją wymagającą cerę. Kosmetyki pięknie wyglądają na toaletce, co nie jest bez znaczenia, mają delikatne zapachy i, co najważniejsze, cudowne działanie. Czy to już uzależnienie?

Niedawno YONELLE wypuściło na rynek nową serię. Przepiękna seria Progresywna powstała z myślą o kobietach z cerą dojrzałą, wymagającą rewitalizacji i odnowy. Seria oparta jest na eksfoliacji z użyciem kwasów, czyli to co moja cera na jesieni lubi najbardziej. Rozświetlona i zdrowa cena wynagrodzi nam wszystkie trudny - obiecuję!

Poznajcie bohaterkę najnowszej serii YONELLE - Progresywną Nanomaskę

Nanomaska to nic innego, jak innowacyjny kosmetyk na bazie NANODYSKÓW™ wypełnionych witaminą C oraz kwasów o 4% stężeniu. Polecana do szybkiej rewitalizacji każdego typu cery dojrzałej, zmęczonej, do stosowania 2-3 razy w tygodniu. Już po jednorazowym użyciu skóra staje się miękka i gładka w dotyku, odświeżona, nawilżona, bardziej elastyczna, rozjaśniona. Stosowanie maski zapewnia: wygładzenie powierzchni skóry, ujędrnienie i zmniejszenie widoczności porów. Cera ma zdrowszy koloryt i wygląda młodziej. Efekt „nowej skóry” osiągnięto dzięki synergii działania witaminy C, transportowanej w głąb skóry przez NANODYSKI™, EKSFOLIACJI PROGRESYWNEJ™ na bazie KWASU FITOWEGO oraz nowatorskiej formy emulsji o niskim pH, zapewniającej ponadprzeciętną aktywność biologiczną Progresywnej Nanomaski. Efekt ten wspomaga ekstrakt z ALGI ŚNIEŻNEJ / SNOW ALGAE, który aktywuje gen przedłużający młodość komórek skóry.

Opakowanie klasyczne dla YONELLE w cud-rubinowym kolorze. Prezentuje się na toaletce w łazience z klasą. Dodatkowo, jak wszystkie produkty, maska zapakowana jest w atłasowy woreczek ochronny.

Po pierwszej aplikacji możemy czuć lekkie mrowienie i szczypanie w miejscu nałożenia maski, ale już przy kolejnych nie mamy tego uczucia. Moja skóra uwielbia witaminę C, więc chętnie korzystam z dobrodziejstw poniższej nanomaski.

Maskę aplikujemy po dokładnym oczyszczeniu cery - nakładamy jak krem, tylko trochę grubszą warstwę. Jest bardzo wydajna - jej zużycie po ponad miesięcznej kuracji jest minimalne.

Pudełeczko skrywa 55 ml lekkiego w formule kremu, który ja stosuję na dwa sposoby. Pierwszy, co 2-3 dni aplikuję maskę po oczyszczeniu twarzy i zostawiam na całą noc. Wtedy działanie jest genialne. Już po godzinie (tak, chodzę i przeglądam się jak oszalała w lustrze) skóra jest miękka i rozświetlona. Rano, po przebudzeniu efekty są jeszcze lepsze i widoczne na pierwszy rzut oka. Nie ma mowy o szarej, zmęczonej cerze.

Drugim sposobem jest zabawa z mezorollerem i nanomaską. To jest dopiero efekt! Jak widziałam się ostatnio z Anitą, ona przekonała mnie do stosowania mezo i nanomaski. Nie muszę Wam mówić, że po masażu mezorollerem 0,2 maska wchłania się w sekundę i skóra natychmiast pięknie wygląda. Nie ma mowy oo żadnym podrażnieniu, uczuleniu, nawet nie zaczerwieniłam się po tym zabiegu. Mam wrażenie, że maska aplikowana po masażu mezzo ma dużo lepsze działanie i zdecydowanie długotrwałe. W ten sposób stosuję mezzo i maskę tylko 2 razy w tygodniu.

Aktualnie stosuję kwasy YONELLE w związku z czym mezzoroller i maska jest w zastosowaniu tylko 2 razy w tygodniu. Jestem niezwykle zadowolona z efektów!

Pamiętajcie! Przy używaniu kwasów, nawet o tej porze roku wymagana jest ochrona przeciwsłoneczna - na dzień zawsze stosuję krem z filtrem pod makijaż.

Moja pielęgnacja w ostatnim czasie to seria zabiegów, które mają za zadanie dbać o cerę w dzień i w nocy. Przywiązuję do tego dużą wagę i niezwykle starannie dobieram kosmetyki, które mają o nią dbać. Efekt już jest widoczny, a ja zbieram z każdym dniem wiele komplementów od nowo poznanych osób.

Więc warto, dziewczyny, włożyć nieco wysiłku w prawidłowe oczyszczanie, masaż oraz nawilżenie skóry. Rano i wieczorem. Skóra Wam się odwdzięczy!

Maskę kupicie w sklepie firmowym YONELLE.

A Wasza skóra lubi się z witaminą C?

12/08/2014

debby | Tusz pogrubiający 100% Volume Extra

12/04/2014

Sephora | Roll-on pod oczy usuwający oznaki zmęczenia

Kilka dni temu pisałam Wam . Dziś o jednym z tych produktów, po które sięgam dość regularnie - roll-on pod oczy usuwający oznaki zmęczenia.

Nawilżająca formuła połączona z roll-on o właściwościach drenujących ma działanie korektora. Błyskawicznie usuwa oznaki zmęczenia: formuła korygująca obrzęki pod oczami wzmocniona jest działaniem roll-on z 3 drenującymi kulkami. Produkt zawiera ekstrakt winorośli właściwej znanej z właściwości korygujących cienie pod oczami.

Po jednej aplikacji 81% kobiet uważa, że ich skóra jest piękniejsza!

- bardziej wyrównana: 79%

- wygładzona: 82%

- rozświetlona: 77% dzięki pigmentom odbijającym światło.

Nie powoduje zaskórników. Formuła testowana dermatologicznie.

Po roll-n sięgam dość często, ponieważ jego stosowanie jest bardzo przyjemnie. Codziennie rano po oczyszczeniu twarzy sięgam po niego w celu masażu okolic oczu. Dość często budzę z bólem głowy - ten produkt spisuje się świetnie, koi napięcie wokół oczu i ładnie nawilża. Po masażu sięgam po krem pod oczy i wykonuję makijaż.

Bardzo lubię używać go w ciepłych miesiącach. Latem trzymam go w lodówce i potrafię nawet kilka razy dziennie (również z podkładem na twarzy) skorzystać z jego dobroczynnego działania.

Kosmetyk jest wyposażony w aplikator w postaci głowic drenujących, które dodatkowo są chłodne i przyjeme dla wrażliwej okolicy oczu. Jeśli zapytacie mnie o działanie nie powiem Wam, że wstaję niewyspana - stosuję roll-on - i jestem jak nowo narodzona. O nie! Jednak mam wrażenie, że przynosi ulgę, napina lekko skórę. O rozjaśnieniu nic nie powiem, ponieważ nie borykam się z tym problemem. Jeśli lubicie tego typu kosmetyki - sprawdzi się u Was.

Nie zdarzyło się, aby mnie uczulił, podrażnił. Nic z tych rzeczy.

Jego cena regularna to 39 zł, dostaniecie go w perfumeriach Sephora. Pamiętajcie, że aktualnie trwa promocja - warto z niej skorzystać!

Dajcie znać, co Wy stosujecie pod oczy, być może macie jakieś swoje sposoby na wypoczęte spojrzenie :)

12/03/2014

Focus na usta, czyli pielęgnacja zimowa czas start!

12/02/2014

Laura Mercier | Puder mineralny #1

Jeśli jeszcze niecałe 2 lata temu ktoś by mnie spytał, jaki puder lubię najbardziej - powiedziałabym żaden. Nigdy ich nie używałam. Serio. Z czasem, wiekiem i nie wiem czym jeszcze zaczęłam odczuwać potrzebę 'przypudrowania noska' - jednak bałam się bardzo, że puder matując bardziej ją wysuszy. Wybrałam się więc do MAC'a i sięgnęłam po puder z zwartością olejków, który przeznaczony jest do cery suchej właśnie. I wpadłam. Jak przysłowiowa śliwka w kompot.

Wśród produktów, które wpadły mi chwilę później do koszyka podczas zakupów (KLIK) były pudry Laura Mercier. Tak, pudry nie puder... Dziś o jednym z nich. Mineralny puder sypki wybrałam w kolorze nr 1, czyli w sumie dość uniwersalnym, z lekko żółtymi tonami.

Puder jest niezwykle miałki, drobniutki i myślę, że to gówna zaleta tego produktu. nakładanie go na buzię to czysta przyjemność. Ze względu na to, że jestem posiadaczką cery suchej używam go do zmatowienia strefy T i niezwykle delikatnie oprószam resztę twarzy - w tej roli sprawdza się idealnie.

Pięknie utrwala korektor, wykańcza makijaż. Jest niezwykle subtelny i trudno nim sobie zrobić krzywkę, ale można budować krycie. Latem zdarzyło się kilka razy użyć go tylko na krem. Bardzo fajnie współpracuje zarówno z kremem BB, CC, czy też cięższymi podkładami. Utrzymuje się dobrych parę godzin bez potrzeby pudrowania w tzw. międzyczasie.

Tak prezentuje się na buzi. Daje pięknie wykończenie, jak dla mnie naturalne i nienachalne. Delikatnie rozprasza światło. Bardzo fajnie wygląda na zdjęciach. Dodatkowo minimalizuje widoczność porów. Daje efekt zdrowej i świeżej skóry. Tak jak lubię.

Przed nałożeniem pudru.

Po nałożeniu pudru.

Puder nakładam przy użyciu ulubionego pędzle z RT. Mam jednak problem z koordynacja ruchów i nie raz zdarzyło mi się przypudrować koszulę i kawałek łazienki, ale pracuję nad tym.

Produkty Laura Mercier dostępne są w drogeriach Douglas. Cena pudru 12 g (starczy Wam do końca życia) to koszt ok. 190 zł.

Podsumowanie i najpopularniejsze posty w 2014 roku...

ProVoke. Kredka do brwi dla blondynek i porównanie z kredką Catrice.

Shiseido ULTIMUNE. Przełom w pielęgnacji cery dla kobiety w każdym wieku.

Sylwestrowy manicure w stylu glam rock z L'oreal :)

Świąteczny manicure z Essie z nowymi topami

Do kogo leci olejek Pat&Rub?

Endermolift | Zabieg liftingujący na twarz przy użyciu ERGOLIFT

YONELLE | Progresywna nanomaska na noc

debby | Tusz pogrubiający 100% Volume Extra

Sephora | Roll-on pod oczy usuwający oznaki zmęczenia

Focus na usta, czyli pielęgnacja zimowa czas start!

Laura Mercier | Puder mineralny #1

Polecane

O mnie

Popularne posty

Wybrane dla Ciebie

Instagram @subiektywnablog